- Na obecnym etapie biegli wskazują, że nie są to zdjęcia pornografii dziecięcej, tylko o charakterze rodzinnym - mówi rzecznik prokuratury.
Sprawa wyszła na jaw w momencie gdy telefon księdza na policję dostarczyła osoba, uważana na obecnym etapie postępowania za przypadkową. Mężczyzna powiadomił policję, że jego zdaniem zawiera on treści z pornografią dziecięcą. Policjanci zatrzymali księdza, zabrali komputer i inne telefony komórkowe oraz postawili właścicielowi zarzut posiadania dziecięcej pornografii. - Ten mężczyzna usłyszał zarzut posiadania treści pornograficznych z udziałem dzieci - powiedziała TVP Olsztyn, rzeczniczka Komendy Policji w Olsztynie, Anna Fic. Prokuratura ma jednak wątpliwości, księdza zwolniła i zastosowała wobec niego poręczenie majątkowe, w wysokości 4 tysięcy złotych. O sprawie jako pierwsza poinformowała Katolicka Agencja Informacyjna.
- Biegły sądowy w swojej opinii stwierdził, że w przypadku tych zdjęć nie można mówić o pornografii dziecięcej - mówi portalowi niezalezna.pl rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, Zbigniew Czerwiński. Dodaje, że sam zatrzymany w wyjaśnieniach tłumaczył, że są to zdjęcia rodzinne i w związku z tym prawdopodobne, że w ogóle nie usłyszy zarzutów. - Dochodzenie jest teraz na etapie początkowym, dlatego nie można jednoznacznie stwierdzić jaki będzie koniec - mówi nam prokurator Czerwiński, stwierdzając przy tym, że na chwilę obecną nie ma materiałów dowodowych pozwalających skazać duchownego. – Jeżeli potwierdzi się, że nie są to zdjęcia pornografii dziecięcej, to wtedy postępowanie zostanie umorzone w zakresie tego zarzutu – dodał.