Dziś rozpoczynają się w Kassel 13. niemiecko-rosyjskie konsultacje międzyrządowe. Odbywają się one w cieniu wydarzeń na Ukrainie. Spotkania przywódców zostały zainaugurowane w 2001 roku przez Władimira Putina i ówczesnego kanclerza Gerharda Schroedera, jako stałe forum współpracy i dyskusji między Rosją, a Niemcami.
Kanclerz Merkel do tej pory nie zabierała głosu ws. wydarzeń na Ukrainie i wstrzymuje się z ewentualnym wsparciem ukraińskiej opozycji. Ograniczała się jedynie do apeli o przestrzeganie prawa i zasad demokracji.
Niemieckojęzyczne media są zdania, że rewolucja ukraińska nie jest na rękę Angeli Merkel. Berlin chciałby zapewne za wszelką cenę uspokoić sytuację i doprowadzić do ponownych rozmów na temat umowy stowarzyszeniowej z UE.
Rosjanie nie ukrywają, że liczą na to, iż rozmowy pomogą w „nowym otwarciu” ostatnio nadwyrężonych wzajemnych stosunkach.
W ocenie „Der Spiegel” tak złych wzajemnych stosunków na linii Berlin-Moskwa nie było od lat. W tym kontekście przypomina się ostrą reakcję Putina po tym, gdy Berlin zarzucił Kremlowi łamanie praw człowieka. Równie ostro Berlin protestował przeciwko - niesłusznie zdaniem Niemców stosowanym - szykanom przeciwko niemieckim fundacjom na terenie Rosji.
W związku z napiętą sytuacją pomiędzy Berlinem i Moskwą, coraz częściej pojawiają się głosy wzywające Angelę Merkel do pogodzenia się z Putinem. Lothar de Maiziere, pierwszy i ostatni demokratycznie wybranym premierem Niemieckiej Republiki Demokratycznej (a także agent Stasi) w jednym z wywiadów zaapelował do niemieckich władz o lepsze traktowanie i więcej respektu dla „rosyjskiego partnera”. Przekonywał też, że „Rosja czuje się obecnie jak odtrącona kochanka” i dodał, że nie podoba mu się, iż zarówno niemiecka kanclerz, jak i niemiecki prezydent w ostatnich miesiącach skupiają się jedynie na krytykowaniu Kremla, zamiast myśleć także o pozytywnych aspektach współpracy. W tym kontekście de Maiziere przypomniał, że obecnie ponad 6000 dużych niemieckich firm robi interesy na terenie Rosji, a
niemieckie bezpieczeństwo energetyczne jest w dużym stopniu uzależnione od rosyjskiego gazu. Także inni niemieccy eksperci apelują do władz o poprawę wzajemnych relacji. Żaden inny kraj nie cieszy się takim zainteresowaniem przyszłego niemieckiego rządu jak właśnie Rosja.
Władimir Putin zapewne zdaje sobie sprawę, że udział SPD w przyszłym niemieckim rządzie zmusi Berlin do łagodniejszego potraktowania Moskwy. Zdecydowanie na to właśnie liczy Putin, który – jak donoszą niemieccy korespondenci z Moskwy – mówi wprost, iż szczególnie liczy na wsparcie nowego szefa niemieckiej dyplomacji, którym ma zostać Frank Walter Steinmeier z SPD.
Już teraz ekspert socjaldemokratów do spraw zagranicznych Geront Erler jest zdania, że Niemcy potrzebują Rosji jako nowoczesnego i kooperatywnego partnera. „Takie zdanie reprezentuje cała partia SPD” – zapewnił Erler. Z kolei Peer Steinbrueck (SPD) stwierdził, że ewentualną krytykę wobec innych zgłasza się w „bilateralnych rozmowach, a nie na targowisku”.
Źródło: niezalezna.pl
Waldemar Maszewski