Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Krucjata Różańcowa za Ojczyznę

Węgrzy modlitwą różańcową wyprosili u Tronu Niebieskiego uwolnienie kraju od władzy postkomunistów i sprawiedliwe rządy. Musimy pójść w ich ślady.  

krucjatarozancowazaojczyzne.pl
krucjatarozancowazaojczyzne.pl
Węgrzy modlitwą różańcową wyprosili u Tronu Niebieskiego uwolnienie kraju od władzy postkomunistów i sprawiedliwe rządy. Musimy pójść w ich ślady.
 
W komunikacie o.o. paulinów z Jasnej Góry z dnia 25.09.2011 r. czytamy: „Krucjata różańcowa za ojczyznę jest wielkodusznym darem duchowym wiernych, którzy z Maryją, Królową Polski, modlą się o Polskę wierną Bogu, krzyżowi i ewangelii oraz o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów naszego narodu. Osoby te czynią to dobrowolnie, zobowiązując się do codziennego rozważania i odmawiania w tych intencjach przynajmniej jednej z tajemnic Różańca Świętego...”.
 

Z Trzęsin na Jasną Górę

Idea Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę zrodziła się na Roztoczu w niewielkiej parafii Trzęsiny w diecezji zamojsko-lubaczowskiej. To właśnie tam w konkatedrze (świątynia na prawach „katedry mniejszej”) w Lubaczowie jest czczona kopia wizerunku Marki Boskiej Łaskawej, przed którą król Jan Kazimierz składał śluby w imieniu narodu, jako dar wdzięczności za uwolnienie od potopu szwedzkiego. Pomysł zawędrował do diecezji warszawskiej, a po naradach i spotkaniach w gronie duchownych i świeckich, krucjata została proklamowana w Teresinie koło Niepokalanowa. Opiekę nad tym dziełem polscy biskupi powierzyli ojcom paulinom z Jasnej Góry.

Rozpoczęcie Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę jest odpowiedzią na doświadczane przez nas wszystkich zagrożenia, przed którymi staje Polska. Jesteśmy niemal codziennie świadkami niewydolności państwa i wymiaru sprawiedliwości, korupcji, zapaści demograficznej, wciąż rosnącej liczby rozbitych rodzin, czy wreszcie postępującego rozkładu moralnego.
 
Śladem dwóch wielkich prymasów


Kardynał August Hlond nie raz wskazywał tych, którzy w każdej epoce pragną osiągnąć zniszczenie państwa i dusz ludzkich. Są ludzie – mówił w wykładzie dla kleryków w październiku 1951 roku – którzy z radością wpatrują się w czerwoną zorzę nad światem i widzą w niej pożądaną zapowiedź chwili, w której przepaść mają wiara, zasady moralne, prawo przyrodzone, objawienie chrześcijańskie, Kościół. Oni ten krwawy brzask witają jako godzinę zamieszania i wzburzenia ludów, godzinę walk, mordów, głodu i rozpaczy. W tę godziną chcą rozwinąć nad światem czarną chorągiew szatana.

Stawić czoła niebezpieczeństwu można tylko na fundamencie wiary, modlitwy i moralności. – Budzi się w katolicyzmie zapał ofensywny – nauczał dalej ksiądz kardynał Hlond. – ale go jeszcze za mało. Trzeba nam przeszkolenia własnych sił. Trzeba pod nie jednym względem zmienić poglądy na cele i na sposób pracy, a przede wszystkim duch stężeć powinien. W łonie katolicyzmu przeprowadzić należy krucjatę życia wewnętrznego. Tu czeka nas największa praca, którą przeprowadzić trzeba bez zwłoki i miękkości.

W swoich „Dziennikach” ksiądz kardynał zapisał: "Zbawiciel umiłował wielce Polskę i uczynił ją matką wielkiego pokolenia. Państwo zostanie rozbite i jak słabe niemowlę będzie błagało o pomoc i opiekę Matki swojej. Zgubne jest dla Polski naśladowanie bezbożnych w ich czynach grzesznych i złych. Polska ma zachować swą wiarę, czystość obyczajów, szczere i gorące nabożeństwo do Matki Bożej. Konieczne jest zerwanie wszelkich stosunków, które przeszkadzają ojczyźnie w jej dążeniu do prawdziwej wielkości. Polska nie powinna chcieć stać się narodem modnym, bo moda postępowa to fałsz i obłuda w stosunku do Boga. Codziennie, we wszystkich kościołach na być odmawiany różaniec za ojczyznę. Jedyną bronią, której Polska używając, odniesie zwycięstwo, jest różaniec. On tylko uratuje Polskę, od tych strasznych chwil, jakimi inne narody będą karane za swą niewierność wobec Boga".

Ksiądz prymas Stefan Wyszyński, wielki czciciel Maryi i teolog różańca podjął i rozwiną nauczanie swego poprzednika, dodając swoje osobiste świadectwo miłości do ojczyzny. Będąc uwięziony w Komańczy, przygotował Jasnogórskie Śluby Narodu, a ich uroczyste złożenie przez ponad milionową rzeszę pielgrzymów nastąpiło 26 sierpnia 1956 r. To ślubowanie do dzisiaj nie zostało dotrzymane. Najwyższy czas by podjąć staranie o jego realizację w życiu osobistym, rodzinnym, społecznym i narodowym.

Wybór modlitwy różańcowej jako narzędzia duchowej walki o odrodzenie moralne Polski jest odpowiedzią na nauczanie dwóch wielkich prymasów: sługi bożego kardynała Augusta Hlonda oraz sługi bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego.
 
Ludzie krucjaty

Halina Zebrzykowska z Warszawy jest z różańcem związana właściwie od chwili swoich narodzin. Przyszła na świat na rok przed wybuchem powstania. Oczywiście tego nie pamięta, ale gdy rozpoczęły się walki razem z matką i starszym bratem schronili się w piwnicy  budynku na Tamce, gdzie mieszkali. Było tam ze trzydzieści osób. Wszyscy głośno odmawiali różaniec. Nagle w budynek uderzyła bomba. Z kamienicy zostały tylko gruzy. Ale spod gruzów dochodziły głosy. Usłyszeli je powstańcy i wydobyli całą, nietkniętą trzydziestkę.

- Gdy tylko usłyszałam tę opowieść od mamy – mówi pani Halina – poczułam się osobą ocaloną przez różaniec, bo i tak było. Od ponad trzydziestu lat codziennie odmawiam wszystkie części różańca, w tym także za ojczyznę. Do krucjaty przyłączyłam się więc, że tak powiem z własnym dorobkiem.

Lucjan Stolarczyk z Kielc zawsze uważał modlitwę różańcową za przynależną raczej do kobiet. Czterdziestolatek nie dawał się namówić ani żonie, ani matce. – Gdy ksiądz zalecał mi tę modlitwę na spowiedzi jako pokutę, zawsze to była dla mnie najwyższa kara. Nie mogłem się skupić, przysypiałem, myślałem o wszystkim, tylko nie o modlitwie. Jednak gdy ojcowie z Jasnej Góry wezwali do krucjaty, zgłosiłem do niej całą rodzinę, bo troska o ojczyznę, to już zupełnie męska sprawa. Z początku było ciężko, ale z czasem nauczyłem się czuć i rozumieć różaniec.

Ewelina D. była narkomanką. Właściwie jest nią nadal, tylko od trzech lat nie ćpa. Przeżyła piekło. Ucieczki z domu, ucieczki z ośrodków. Dno. Kiedyś pojechała na wieś do babci. Chciała wyłudzić od niej pieniądze, ale babcia wybierała się do kościoła, na różaniec i zabrała ze sobą wnuczkę. – Nawet się nie modliłam – opowiada dziewczyna – ale te słowa jakoś zapadały we mnie. Bezwiednie w duchu powtarzałam: Maryjo, pomóż, Maryjo, ratuj. Ewelina została u babci przez miesiąc. Codziennie chodziła na różaniec. Potem wróciła do ośrodka i ubłagała, żeby przyjęli ją z powrotem. Od dwóch miesięcy mieszka w domu, przygotowuje się do ukończenia gimnazjum. – Oczywiście – podkreśla dziewczyna, że przystąpiłam do krucjaty. Skoro Matka Boża uratowała mnie, to dlaczego by nie miała zrobić tego samego dla Polski.
 

***
 
Przystąp do znienawidzonej przez lewaków Krucjaty Różańcowej. Deklarację przystąpienia należy przesłać na adres: Krucjata Różańcowa za Ojczyznę – o. Bogumił Schab (Jasnogórska Rodzina Różańcowa ul. Kordeckiego 2, 42-255 Częstochowa) lub zgłosić ją w swojej parafii. Wtedy deklarację prześlą duszpasterze.

 



Źródło: niezalezna.pl

Kaja Bogomilska