Jak wynika z ustaleń portalu niezalezna.pl niemieckie media w dalszym ciągu stosują wiele sztuczek, aby zasugerować czytelnikom, że nie mieli nic wspólnego z „obozami zagłady lub obozami koncentracyjnymi”. Bardzo często zamiast pisać konkretnie o tym, że więźniów mordowano w niemieckich obozach, używa się różnego rodzaju określeń, byle tylko ani razu słowo „niemiecki”. Często mamy też do czynienia z nieokreślonymi formami typu: „nazistowski obóz koncentracyjny”, SS-Lager (obóz SS) lub KZ-Lager (czyli po prostu obóz koncentracyjny). A ostatnio pojawiła się nazwa „NS-vernichtungslager Sobibór” z oryginalną polską pisownią „ó”, której w języku niemieckim nie ma, więc czytelnik takiej informacji musi wręcz odnieść wrażenie, że ten „NS” czyli nazistowski obóz zagłady jednak był polski.
Po naszej publikacji zareagowała Ambasada RP w Berlinie zapewniając, że od lat w bardzo zdecydowany sposób podejmuje interwencje w tego typu przypadkach.
- Miało to miejsce także w opisywanym przypadku kuriozalnego (nad)użycia sformułowania „polski nazistowski obóz zagłady Sobibór”. Po naszej interwencji tekst został natychmiast skorygowany, a w jutrzejszym wydaniu gazety ukażą się przeprosiny redakcji – czytamy w przesłanym do redakcji portalu niezalezna.pl oświadczeniu rzecznika Ambasady RP w Berlinie.
Jacek Biegała, rzecznik polskiej placówki w Berlinie zapewnia, że Ambasada nie tylko nie toleruje „przeinaczeń” stosowanych w niemieckiej prasie, ale także podejmuje działania prewencyjne.
- Obecnie wysyłamy kolejna partie listów do szkol dziennikarskich, w których podnosimy ten temat – zapewnia Jacek Biegała, rzecznik Ambasady RP w Berlinie.