Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

"PO-sprzątaj swoje brudy". Wielka demonstracja w Warszawie. RELACJA NA ŻYWO

Pierwszy dzień największych po 1989 r. protestów społecznych, organizowanych przez trzy największe centrale związkowe.

Autor: , pk

Pierwszy dzień największych po 1989 r. protestów społecznych, organizowanych przez trzy największe centrale związkowe. W Warszawie jest około 23 tysięcy demonstrantów. Zdaniem związkowców, obecny rząd zaniechał realnego dialogu społecznego i wprowadził bez żadnych konsultacji wiele niekorzystnych dla Polaków ustawowych zmian, m.in. uelastycznienie czasu pracy i wydłużenie czasu pracy do 67. roku życia. 

15.10
Przedstawiciele związkowców relacjonowali zgromadzonym przebieg protestów pod poszczególnymi budynkami ministerstw i informowali o złożonych tam petycjach.

15.00
Głos zabrał też przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda, który zapowiedział, że protestujący będą się domagać zmian w ustawie o referendach.


- Szczęść Boże, dzień dobry. Witam wszystkich bardzo serdecznie. Cały ruch związkowy. Serce nasze się raduje widząc dzisiaj nas wspólnie. Pokazujemy politykom, że możemy coś zrobić wspólnie dla polskich pracowników, dla ruchu związkowego. Dzisiejsza data 11 września panie premierze Tusk będzie się panu długo śniła po nocach jako pański koszmar. Dzisiaj przybywamy po to, żeby nie tylko upomnieć się o prawa pracownicze, bo nasze hasło to „Dość lekceważenia społeczeństwa” -to hasło ponadpracownicze. (...) Przybywamy tutaj z pracowniczymi postulatami, ale chcemy też więcej wolności i więcej demokracji. Przypominam ubiegły rok, 2.5 miliona podpisów pod referendum emerytalnym. I co się dzieje? Koalicja rządząca wrzuciła podpisy do kosza. Chcemy zmiany ustawy o referendach. Jeśli zbierzemy konkretną liczbę podpisów mamy prawo wypowiadać się w ważnych sprawach. Nie siedzimy przed komputerami, nie siedzimy przed telewizorami, nie narzekamy na forach internetowych. Jesteśmy tu. Dzisiaj jesteśmy razem. Nikt nas nie podzieli – mówił szef „Solidarności” Piotr Duda.


(fot Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska)

14.53
- Dziękuję wszystkim, którzy przybyli by zaprotestować dzięki niehumanitarnemu, nieludzkiemu, śmieciowemu rządowi.  Koleżanki i koledzy, szczególnie gorąco pozwalam związkowców. Razem jesteśmy silni. To w tym zespole, mimo deszczu chcemy przypomnieć premierowi, że nie chciał z nami rozmawiać. Przybyliśmy do niego, a on także stchórzył. Stchórzyli jego ministrowie.
Musimy wykrzyczeć: „Pani marszałek, Panie Premierze, bal się skończył!” To my w imieniu ruchu zawodowego przybyliśmy, żeby upomnieć was po raz ostatni
- przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych


14.45
Wkrótce do zebranych przemówią przewodniczący największych central związkowych. Związkowcy cały czas sprzed budynków ministerstw przechodzą w marszach protestacyjnych przed budynek Sejmu.

14.00
Związkowcy docierają już przed gmach Sejmu, gdzie powstać ma miasteczko namiotowe. Wielu protestujących ma założone maski przedstawiające m.in. Donalda Tuska, Jacka Rostowskiego oraz Ewę Kopacz. Do Warszawy związkowcy przybyli nawet z odległych rejonów kraju.


(fot Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska)

13:40
"Emeryt też człowiek, też jest potrzebny krajowi", "Chcemy być pracownikami a nie niewolnikami w bankach", "Dość lekceważenia społeczeństwa" - pod takimi hasłami demonstrujący przybywają pod Sejm. Oprócz tego związkowcy mają transparenty: "Obudź się Polsko", "PO-sprzątaj swoje brudy", "Dość oszczędzania na kosztach pracowniczych najniższych w Europie".

13:30
Związkowcy powoli zbierają się pod Sejmem gdzie nastąpi się wspólna demonstracja. Pod parlamentem zostanie założone również miasteczko namiotowe, które pozostanie tam do soboty. Reporter "Codziennej" rozmawiał z przewodniczących NSZZ Solidarność Piotrem Dudą: Hanna Gronkiewicz-Waltz opowiada o płaczących parach młodych, którym związkowcy utrudnią ślub, Ewa Kopacz o agresywnych protestujących. Jak Pan traktuje tą narrację rządową Warszawy, jako oblężonej twierdzy?

Piotr Duda: To jest totalna bzdura. Jeżeli ktoś nie chce rozmawiać, to wymyśla sobie najgłupsze preteksty. Rządzący wiedzieli od dawna, że jeżeli nie będą rozmawiać, to będziemy protestować. To co się dzieje w tych dniach w Warszawie, to wina tylko wyłącznie Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, złego rządu dla Polaków. A młodzi niech się nie martwią, jak przyjdą w sobotę na ślub, przeniesiemy ich na rękach i będą mieli największe święto jakiego nie mieli, a 150 tysięcy osób zaśpiewa im sto lat. Niech się tym nie przejmują.

13:00 
Przedstawiciele związkowców złożyli petycje z postulatami w resortach gospodarki i pracy. Do protestujących nie wyszedł żaden z szefów ministerstw. Związkowcy domagają się m.in. opracowania spójnej polityki przemysłowej, godziwych warunków pracy i płacy, ograniczenia umów śmieciowych.

W petycji do resortu gospodarki związkowcy żądają także wspierania realnej sfery gospodarki, przywrócenia właściwej rangi polskiemu przemysłowi, pobudzania gospodarki, by tworzyły się nowe miejsca pracy. Sprzeciwiają się pakietowi klimatycznemu. Chcą spójnej polityki energetycznej kraju z uwzględnieniem potencjału polskiego górnictwa.

12:00
Związkowcy zebrali się przed resortami: skarbu państwa, pracy i polityki społecznej, transportu, gospodarki, zdrowia, spraw wewnętrznych, rolnictwa i sprawiedliwości. W południe osiem pikiet oficjalnie rozpoczęło Ogólnopolskie Dni Protestu przeciwko polityce rządu.


(foto: Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska)

Reklama

Autor: , pk

Źródło: PAP,niezalezna.pl
Reklama