Rządy Donalda Tuska chylą się ku upadkowi. Pękają lokalne układy. W Warszawie mogą odbyć się wybory prezydenckie, a wcześniej referendum w tej sprawie. W niedzielę będą kolejne wybory w Elblągu. Ludzie wyrażają wolę zmian, nie chcą Tuska ani jego szajki.
Problem w tym, że zmian można dokonywać wyłącznie w uczciwych wyborach.
Uczciwe wybory na pewno nie są możliwe, gdy głosy liczone są na rosyjskich serwerach, PKW współpracuje z ludźmi Putina, karty do głosowania są tak konstruowane, że aż proszą się o fałszerstwa, a kary za fałszerstwa są mniejsze niż za jazdę po jednym piwie na rowerze.
Nie ma mowy o uczciwych wyborach, gdy media publiczne angażują się po jednej stronie, zatrudniając dziennikarzy bliskich jednemu obozowi politycznemu.
Mamy prawo domagać się, by władza traktowała nasze głosy jako najwyższą instancję. Nie pozwólmy na traktowanie narodu jak motłochu, który we własnym kraju nie ma nic do powiedzenia. Niech całą Polskę ogarną protesty i marsze w obronie uczciwych wyborów.
Kluby „Gazety Polskiej” powinny zapraszać do tego komórki PiS‑u, Solidarnych 2010, kibiców, narodowców – wszystkich, którzy kochają demokrację. Mamy szansę zmienić Polskę, zacznijmy od uczciwych wyborów.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Tomasz Sakiewicz