Prawie 60 proc. polskich przedsiębiorców, bankowców, ekspertów finansowych przyznaje, że w ich otoczeniu korupcja jest codziennością – wynika z raportu Europejskiego Badania Nadużyć Gospodarczych 2012/2013 przeprowadzonego przez firmę doradczą Ernst & Young. Wnioski z raportu są dramatyczne. Nadużycia i korupcja w europejskich przedsiębiorstwach jest wyjątkowo duża.
Niemiecki dziennik „Die Welt” analizuje wyniki badań z których wynika, że Niemcy zajmują w niechlubnej klasyfikacji krajów skorumpowanych jedno z ostatnich miejsc. Pomimo tego, że tylko 30 proc. przedstawicieli niemieckiego biznesu przyznaje, iż miewa kłopoty z korupcją, eksperci są zaniepokojeni rosnącym przyzwoleniem na nadużycia. W ostatnich latach biznes nie był wolny od nieetycznych zachowań, w tym kontekście media przypominają aferę łapówkarską w koncernie ThyssenKrupp, w której udowodniono fakt wręczania przez firmy córki koncernu łapówek w Chinach, Kazachstanie i Uzbekistanie, aby otrzymać rządowy kontrakt. Według danych BKA (Federalny Urząd Kryminalny) korupcja coraz częściej dotyka niemieckich polityków, urzędników, a nawet lekarzy i farmaceutów. Jednak w porównaniu z innymi krajami Niemcy nie są przesiąknięte nadużyciami. Najmniej nieprawidłowości występuje w Szwajcarii, Finlandii oraz w Szwecji.
W tej klasyfikacji Polska wychodzi na kraj mocno skorumpowany, gdyż 59 proc. polskich menadżerów, biznesmenów, bankowców przyznaje, że korupcja w ich otoczeniu gospodarczym to zjawisko powszechne, a wielu z nich dodaje, że
dla osiągnięcia sukcesu, byliby skłonni dopuścić się działań korupcyjnych. Z badań przeprowadzonych przez Ernst & Young wynika, że w skłonnościach do nadużyć i korupcji wyprzedziliśmy Turcję i obecnie plasujemy się wśród takich krajów jak: Rumunia, Południowa Afryka, Hiszpania, Arabia Saudyjska, Indie, Portugalia czy Egipt. Większa korupcja (ponad 80 proc. respondentów przyznaje się do nieetycznych praktyk) zadomowiła się w Rosji, Grecji, na Ukrainie i na Chorwacji, największe nadużycia mają miejsce w Słowenii.
Jako dowód polskiej skłonności do korupcji niemieckie media przypominają aferę łapówkarską w MSZ, gdzie doszło do „nadaktywności” przedstawicieli koncernu IBM podczas sprzedaży polskiemu rządowi sprzętu. Innym przykładem polskiej korupcji podawanym przez tutejsze gazety są podejrzenia w stosunku do branży budowlanej, czego konsekwencją było zamrożenie przez UE funduszy, czy też opisywana wcześniej afera „Amber Gold”.
Alina Mungiu-Pippidi pracownik Hertie School of Governance, która
bada zjawisko korupcji uznała Polskę, obok Rumunii, Bułgarii, Grecji, Łotwy i Czech za najbardziej zarażone korupcją kraje Unii Europejskiej.
Źródło: niezalezna.pl
Waldemar Maszewski