Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej mjr SG Joanna Konieczniak, "funkcjonariusze Straży Granicznej z Poznania – Ławicy zostali poinformowani przez pracowników lotniska, iż kobieta nadająca bagaż rejestrowany poinformowała ich, że w jej torbie znajdują się dwie bomby".
Dodała, że zaalarmowani funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalistycznych niezwłocznie podjęli czynności w celu wyjaśnienia całej sytuacji.
"Kobieta została wylegitymowana i - jak tłumaczyła funkcjonariuszom - był to bardzo głupi żart spowodowany olbrzymim zdenerwowaniem przed mającym odbyć się lotem na wyspę Kos. Funkcjonariusze SG w trakcie podczas sprawdzania jej bagaży pod kątem posiadania niebezpiecznych przedmiotów nic nie ujawnili i jej bagaż został uznany jako bezpieczny"
– podkreśliła Konieczniak.
Wskazała, że po zapłaceniu mandatu karnego w wysokości 300 złotych kobieta, za zgodą kapitana statku powietrznego odleciała do Grecji.