Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

​NASZA RELACJA Z WATYKANU! Tarczyński: Święta z Franciszkiem. W stylu Bergoglio

Byłem świadkiem i uczestnikiem wspaniałej, głębokiej modlitwy oraz radości Kościoła powszechnego, który ogłaszał, że Chrystus Zmartwychwstał. Prawdziwie Zmartwychwstał!

Byłem świadkiem i uczestnikiem wspaniałej, głębokiej modlitwy oraz radości Kościoła powszechnego, który ogłaszał, że Chrystus Zmartwychwstał. Prawdziwie Zmartwychwstał!

Papież Franciszek od pierwszych dni swojego pontyfikatu daje się nam poznać jako człowiek bardzo spontaniczny, pełen miłości oraz pokory. Jego ujmująca prostota nazywana jest już w Watykanie „stylem Bergoglio”. Ten styl wpływa nie tylko na najbliższych współpracowników papieża, lecz także na wiernych, co można było zaobserwować podczas uroczystości święta Zmartwychwstania.

Większość przekazów medialnych z Watykanu sprowadza się do statystyk oraz informacji o tym, za kogo modlił się papież. Możemy dowiedzieć się, ile osób wzięło udział w nabożeństwach, w jakie miejsca udał się papież, no i oczywiście jaka była pogoda danego dnia. W żadnym laickim medium nie padło nawet słowo o łzach wzruszenia, które pojawiły się w oczach wielu pielgrzymów podczas nauczania Ojca Świętego. Nie chodzi tu zresztą o same łzy, lecz o to, w jaki sposób bezpośredniość i prostota nauczania Franciszka przemienia ludzkie serca. I nie są to słowa na wyrost.

Widziałem i zarejestrowałem tłumy wiernych, którzy przeciskali się na pl. Świętego Piotra przed rozpoczęciem uroczystości. To były setki tysięcy ludzi, którym trudno było pomieścić się w promieniu kilku kilometrów. Wszyscy oni w jednej chwili wręcz zamarli, gdy papież rozpoczął nauczanie. To była poruszająca cisza, tak niezwykła, że żadne słowa nie są w stanie oddać tej atmosfery. W trakcie nabożeństwa nie było przeciskania się, chaosu, okrzyków czy rozmów. Papież Franciszek sprawił, że kilkaset tysięcy osób całkowicie oddało ten czas Jezusowi, zatapiając się w modlitwie i rozważaniu Słowa Bożego.

Przyglądałem się wiernym, którzy po błogosławieństwie rozchodzili się w różne strony przy dźwiękach watykańskich dzwonów. Był w nich niesamowity spokój i łagodność i szczęście, jakich trudno doszukać się w imprezach masowych

- Chciałabym coś napisać na Facebooku, ale nie wiem, jak wyrazić to, co czuję... Czuję się cudownie! Nie wiem, jakich słów mam użyć? – usłyszałem obok siebie fragment rozmowy dwojga młodych ludzi. Takich głosów było dużo więcej. Kilkanaście metrów dalej natknąłem się na młodą parę, która właśnie wzięła ślub, szczęśliwi, rozpromienieni przyjmowali życzenia i błogosławieństwo od setek ludzi. Niedaleko od nich grupa nastolatków spontanicznie zaczęła tańczyć na ulicy i śpiewać – tak z rozsadzającą serca radością uwielbiali Zmartwychwstałego.

Więcej jutro w „Gazecie Polskiej Codziennie”


fot. Dominik Tarczyński


fot. Dominik Tarczyński

KLIKNIJ I ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ

 

Reklama
Źródło: niezalezna.pl
Reklama