Dane o imionach, nazwiskach, datach urodzenia, śmierci, stanie cywilnym, wykształceniu, wykonywanym i wyuczonym zawodzie członków załogi oraz ich rodziców, dziadków, rodzeństwa i małżonków - to część dokumentów, które trafiły właśnie w ręce Rosjan.
- Prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie w ramach realizacji rosyjskiego wniosku o pomoc prawną, w zeszłym tygodniu - 19 lutego - skierowała te akta do Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej - poinformował Kpt. Marcin Maksjan z NPW.
- Wśród przekazanych materiałów znalazły się m.in. protokoły przesłuchań świadków, potwierdzenia doręczeń osobom pokrzywdzonym określonych dokumentów na prośbę strony rosyjskiej oraz dokumentacja dotycząca danych genealogicznych załogi samolotu Tu-154M - zaznaczył prokurator.
- To absolutnie bulwersujący ruch. Zespół Parlamentarny ds. katastrofy smoleńskiej podejmie kroki prawne aby wyjaśnić tą sprawę. - Prokuratura ma wyjaśnić na jakiej podstawie przekazała tak indywidualne dane obcemu mocarstwu. Jak Rosjanie uzasadnili swój wniosek w tej sprawie? Jak uargumentowali, że takie dane są im potrzebne? - pyta Antoni Macierewicz.
Rozmawialiśmy także z byłym szefem jednej z polskich służb. W jego opinii przekazanie tak szczegółowych danych to nie lada gratka dla obcego wywiadu. - To informacje o elitarnym korpusie Wojska Polskiego. Ochrony polskiego aparatu najważniejszych osób w państwie. Chcą mieć wiedzę jacy ludzie organizują nasze siły zbrojne i tą wiedzę otrzymują od naszych wojskowych - mówi nasz rozmówca.
NPW zaznaczyła także, że zgodnie z zapisami europejskiej Konwencji o pomocy prawnej w sprawach karnych z 1959 r., na podstawie której odbywa się współpraca prokuratur, strony konwencji zobowiązane są do udzielania "możliwie najszerszej pomocy prawnej".
- Można odmówić udzielenia takiej pomocy jedynie w przypadku uznania, że jej udzielenie mogłoby naruszyć suwerenność, bezpieczeństwo, porządek publiczny lub inne podstawowe interesy państwa. - W tym przypadku taka okoliczność nie zachodziła, więc te dane zostały przekazane - napisał w ekspertyzie zleconej w Prokuraturze Generalnej dyrektor departamentu współpracy międzynarodowej PG prok. Józef Gemra.