Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Śledztwo pozorowane

Jutro w kinie Wisła przy pl. Wilsona 2 o godz. 20 odbędzie się przedpremierowy pokaz filmu Anity Gargas „Anatomia upadku". Film będzie dodatkiem do tygodnika „Gazeta Polska" w środę. Tym, którzy go zobaczą, grozi bezsenność.

Jutro w kinie Wisła przy pl. Wilsona 2 o godz. 20 odbędzie się przedpremierowy pokaz filmu Anity Gargas „Anatomia upadku". Film będzie dodatkiem do tygodnika „Gazeta Polska" w środę. Tym, którzy go zobaczą, grozi bezsenność.

Dlaczego ustalenia komisji Millera tak diametralnie różnią się od zeznań świadków? Jak to możliwe, że w XXI w. na oczach całego świata Rosjanie arogancko zacierają ślady katastrofy i niszczą wrak? Dlaczego to dziennikarze docierają do świadków mówiących o wybuchach, a nie eksperci? To pytania, które zrodzą się u widzów „Anatomii upadku". Ci, którym wydaje się, że Smoleńsk ich nie obchodzi, mogą zmienić zdanie.

Anita Gargas, Andrzej Hrechorowicz i Rafał Dzięciołowski dotarli do nowych naocznych świadków. – To osoby, które, co wydawać by się mogło oczywiste, powinny były być przesłuchane w pierwszym etapie śledztwa – mówi Gargas. Tymczasem nie są przesłuchane do dziś. Ani przez prokuraturę polską, ani przez rosyjską. O czym mówią? O tym, że części samolotu wirowały w powietrzu jeszcze przed zderzeniem rządowego tupolewa z ziemią. O tym, że wycofano karetki. Oprócz zdjęć z Rosji, film Gargas pokazuje postępowanie polskiej władzy. – Pokazaliśmy cały cykl zachowań i sekwencję zdarzeń, które zakończyły się tym, że śledztwo znalazło się pod kontrolą rosyjską – mówi Anita Gargas w Rozmowie Niezależnej na vod.gazetapolska.pl. Nie trudno rozszyfrować, że rząd po prostu boi się prawdy. Arogancja władzy miesza się ze strachem i ze wstydem, który widać choćby na twarzy prokuratura Zbigniewa Rzepy, gdy mówi: – Poruszanie się po miejscu katastrofy wymagało zgody Rosji.

Wysoka sprzedaż tygodnika „Gazeta Polska", do którego dołączone były filmy o tragedii smoleńskiej (m.in. „10.04.10" czy „Mgła") pokazuje, że istnieje zapotrzebowanie na takie produkcje. Dlaczego? Bo jak mówi Rafał Dzięciołowski, „wyjaśnienia oficjalne nie trzymają się praw fizyki". Żadna z tych dwóch komisji nie przedstawiła żadnych badań, żadnych symulacji, nie przedstawiła analiz mechaniki destrukcji. A nasza idea jest taka: nie wierzyć, ale wiedzieć. Każdy wypadek lotniczy da się dzięki dzisiejszym nowoczesnym narzędziom nauki racjonalnie wyjaśnić. Potrzebne są tylko wola wyjaśnienia i dostęp do pierwszorzędnych dowodów.

Obejrzyj zwiastun filmu "Anatomia upadku"

Reklama
Reklama