Budżet Krakowa zakładał, że pod koniec 2012 roku deficyt miasta będzie wynosił 60 mln zł. Tymczasem już w czerwcu dług wynosił 220 mln zł – pisze portal Onet.pl.
Po raz pierwszy w historii Kraków przekroczył dopuszczalny limit zadłużenia i to aż o 6 procent. Jeśli sytuacja do końca roku nie ulegnie poprawie do miasta wkroczy Regionalna Izba Obrachunkowa, która może zablokować możliwość zaciągania kolejnych pożyczek. Co to oznacza?
Może nie być pieniędzy na szkoły, remonty, wypłaty pensji. Do tego prawdopodobnie podrożeją opłaty miejskie, takie jak podatki, bilety komunikacji miejskiej, czy przedszkola – wyjaśnia Onet.pl.
Portal dodaje, że na zadłużenie spory wpływ miała budowa dwóch stadionów: Wisły i Cracovii. Miasto najpierw zaciągnęło kredyty na te inwestycje, a potem pożyczki na ich spłatę. Inną przyczyną złej sytuacji miasta jest szybki wzrost wydatków i spadek dochodów.
Źródło:
oa