Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Platforma orków

Polska pod rządami Platformy Obywatelskiej coraz bardziej przypomina świat Tolkienowskich orków. Sensem ich istnienia było niszczenie wszystkiego, co kojarzy się z dobrem.

Polska pod rządami Platformy Obywatelskiej coraz bardziej przypomina świat Tolkienowskich orków. Sensem ich istnienia było niszczenie wszystkiego, co kojarzy się z dobrem. Pozostawiały po sobie zgliszcza i ubezwłasnowalniającą pustkę wewnętrzną.

PO też sieje spustoszenie. Nie myślę tylko o spustoszeniu fizycznym, choć i tu przykładów nie brakuje. Pacjenci umierają, bo nie mają zapewnionych środków na leczenie. Chorzy desperaci, których czeka podobna perspektywa, kilkanaście dni temu wyszli na ulice w złudnej nadziei, że ruszą sumienie ministra zdrowia. Na ulicach protestują związkowcy, którzy przestrzegają, że ludzie nie będą w stanie fizycznie dociągnąć do emerytalnego progu 67 lat. Społeczeństwo się starzeje i cherlawieje, bo zdrowi, młodzi i wykształceni za namową rządzących zasilają społeczeństwa zachodnie, i to tam postanawiają rodzić dzieci. Mówiąc krótko: obserwujemy fizyczne zwijanie społeczeństwa.

Duchowe spustoszenie

Materialną degradację widać gołym okiem także w innych dziedzinach. Kolejne z trudem zbudowane kilometry autostrad, mimo kosztów bijących wszelkie rekordy (200 mln zł za km), pozostawiają po sobie zrujnowanych podwykonawców, którzy zmuszeni są wystawiać pod młotek domy rodzinne, by nie pójść za kratki. Z torbami poszli także wykonawcy Stadionu Narodowego, zwodzeni przez Narodowe Centrum Sportu. Zresztą stadion to fuszerka, przecieka podczas deszczu. Fuszerki znacznie poważniejsze w skutkach obserwujemy w kolejnictwie. Po pseudoreformie PKP i remontach torowisk pociągi nagminnie się zderzają albo wykolejają. Na tym tle nikogo nie dziwi, że podczas budowy metra zapadła się przelotowa ulica w Warszawie. A orkowie wmawiają nam, że jest lepiej, bo przecież Polska jest w budowie.

Ale w państwie orków jest coś jeszcze, czego nie dostrzega się na pierwszy rzut oka. To spustoszenie duchowe i moralne. Orkowie z Platformy burzą dotychczasowy system wartości i czynią z ludzi niewolników. Pozbawiają ludzi kręgosłupa moralnego. Otwarcie nagradzają ślepą służalczość. Tępią te szczupłe elity, które ośmielają się głosić potrzebę działania dla dobra ojczyzny. Teraz ważniejszy od racji stanu własnego kraju jest interes silniejszych mocarstw. Ważniejsze od wyjaśnienia okoliczności śmierci głowy państwa i elity narodu jest zapewnienie dobrego samopoczucia carowi Rosji. Od postawienia pomnika polskiemu mężowi stanu ważniejsze jest zadbanie o dobre miejsce dla pomnika „wyzwolicieli” z Armii Czerwonej. Od pamięci o Żołnierzach Wyklętych ważniejsza jest pamięć o Berlingu.

Oczy Saurona

Moskwa i Berlin oddziałują na platformerskich orków jak oko Saurona na czarne postaci Tolkiena. Patriotyzm i polski interes narodowy to pojęcia, które orkowie wypalają z mózgów jak żelazem. W zamian lansują coś, co można określić patriotyzmem zastępczym, rodzaj moralnej wydmuszki, która dopuszcza manifestowanie polskości w ściśle kontrolowanych obszarach. Na przykład pozwala na objawianie patriotycznego uniesienia za pomocą szalików i peruk na stadionach podczas Euro 2012. Ale już zabrania Polakom manifestowania podczas Euro na ulicach, prawo to rezerwując dla przedstawicieli kraju dawnych okupantów. A ci pokazali, kto tu decyduje: urządzili w naszej stolicy triumfalny przemarsz zakończony rozwinięciem na trybunach, na oczach dziesiątków milionów widzów z całego świata, gigantycznego antypolskiego baneru.

Orkowie z rządu demonstrują, na czym polega ów zastępczy, sportowy patriotyzm, rozpoczynając obrady rządu od stosownego przedstawienia, z szalikami, skandowaniem i zagrzewaniem drużyny do boju. Takie emocje nie są już tolerowane, gdy polskość objawiają np. kibice drużyn ligowych, przygotowujący fantastyczne patriotyczne oprawy meczów. A już całkowicie wykluczone jest manifestowanie patriotyzmu podczas Święta Niepodległości - wtedy taka postawa określana jest jako faszystowska.

Orkowie tłumią wszelką obywatelską aktywność, która mogłaby prowadzić do wzmożenia ruchów patriotycznych i wzmocnienia poczucia niezależności. Szkoły stają się narzędziem propagandy ideologicznej. Media elektroniczne, z publicznymi na czele, od dawna są miejscem, w którym lansowane są wyłącznie lewackie poglądy. Jawnie szykanuje się jedyną telewizję prezentującą odmienne poglądy, czyli TV Trwam. Łamiąc prawo, ignoruje się potrzeby milionów widzów popierających potrzebę przyznania koncesji dla tego medium. Dziennikarze broniący konserwatywnych wartości stają się obiektem brutalnej agresji werbalnej i fizycznej. Orkowie dają też impuls do antykościelnej nagonki. Pogardę dla księży wyrażają słowem i czynem.

Powieść z happy endem

Sterowane przez orków media używają przykrywek odwracających uwagę od decyzji dotyczących przyszłego bytu państwa. Najlepszą przykrywką okazało się Euro 2012 z obowiązkową „atmosferą radości”. By jej nie psuć, media wprost zastosowały cenzurę, blokując informację o domniemanej samobójczej śmierci ważnego generała. Zresztą lista rzekomych samobójców wydłuża się w zadziwiająco szybkim tempie, a orkowie dbają, by opinia publiczna nie zaprzątała sobie nimi głowy.

Na razie żadne działanie orków nie jest w stanie im zaszkodzić. Nie ma takiego kłamstwa, które nie mogłoby paść z ust przedstawiciela rządu i potem pozostać bezkarne. Nie ma takiego czynu, na który nie można by przymknąć oczu. Zawsze znajdzie się autorytet, który czarne nazwie szarym, i cudownie wszystko zrelatywizuje.

Niszczone jest wszystko, co piękne. Przed budynkiem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Warszawska Opera Kameralna wykonała bezpłatnie dla publiczności Requiem Mozarta. Chciała w ten sposób przekonać rząd, by nie likwidował tej wieloletniej, dostarczającej niepowtarzalnych wrażeń, instytucji. Jak zauważył pewien mój znajomy, na koncert WOK przybyli ci sami ludzie, których 1 listopada można zobaczyć na Powązkach. Inteligencja w stylu przedwojennej Warszawy. Ork od kultury, który znalazł fundusze na występ gwiazdy porno i inne plugawe przedsięwzięcia, nie wyszedł nawet do koncertujących.

Czytelnicy Tolkiena pamiętają, że pierwsi orkowie byli elfami, istotami ze świata dobra i piękna. Czyż nie przypomina to historii wielu orków z PO? Oni przecież kiedyś uważali, że trzeba walczyć o wartości, nadstawiali karku, często ciężko za to płacili. Niestety orkowatość to stan nieodwracalny. Jedyna rada - wyeliminować z życia publicznego na zawsze. I prędzej czy później się tak stanie. W końcu „Władca pierścieni” to powieść z happy endem.

 



Źródło:

Anita Gargas