Milczy premier, milczą jego ministrowie odpowiedzialni w kwietniu 2010 r. za stan bezpieczeństwa państwa. Nie ma w tym nic dziwnego – liczba wypowiedzianych przez nich kłamstw jest zatrważająca. Wystarczy przypomnieć Ewę Kopacz, mówiącą o starannym przekopywaniu ziemi w Smoleńsku. Tuż przed jej pamiętnym wystąpieniem głos zabrał minister Jacek Cichocki, odpowiedzialny w Kancelarii Premiera za służby specjalne. On także zapewniał, że wszystko jest w najlepszym porządku, że tuż po katastrofie zablokowano karty SIM telefonów będących na pokładzie Tu-154M. Dziś już wiemy, że to nieprawda, że telefon prezydenta Kaczyńskiego działał jeszcze dobę.
To właśnie dlatego w tej sprawie zapanowało rządowe milczenie. Ta sprawa jest dla nich śmiertelnie niebezpieczna.
