Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Przerażenie władzy

Na naszych oczach jest zamiatana pod dywan sprawa odsłuchania poczty głosowej tuż po katastrofie smoleńskiej w telefonie użytkowanym przez prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego.

Na naszych oczach jest zamiatana pod dywan sprawa odsłuchania poczty głosowej tuż po katastrofie smoleńskiej w telefonie użytkowanym przez prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego. Prorządowe media milczą, nieśmiało podając jedynie to, że sprawą umorzonego postępowania ponownie zajmie się prokuratura. Nie ma dziennikarzy śledczych, którzy z zapałem zajęliby się tym tematem, jak to bywało w wypadku tropienia „zbrodni” PiS.

Milczy premier, milczą jego ministrowie odpowiedzialni w kwietniu 2010 r. za stan bezpieczeństwa państwa. Nie ma w tym nic dziwnego – liczba wypowiedzianych przez nich kłamstw jest zatrważająca. Wystarczy przypomnieć Ewę Kopacz, mówiącą o starannym przekopywaniu ziemi w Smoleńsku. Tuż przed jej pamiętnym wystąpieniem głos zabrał minister Jacek Cichocki, odpowiedzialny w Kancelarii Premiera za służby specjalne. On także zapewniał, że wszystko jest w najlepszym porządku, że tuż po katastrofie zablokowano karty SIM telefonów będących na pokładzie Tu-154M. Dziś już wiemy, że to nieprawda, że telefon prezydenta Kaczyńskiego działał jeszcze dobę.

To właśnie dlatego w tej sprawie zapanowało rządowe milczenie. Ta sprawa jest dla nich śmiertelnie niebezpieczna.


 



Źródło:

Dorota Kania