Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Macki WSI

Żołnierze Wojskowych Służb Informacyjnych nie pogodzili się z utratą władzy. Tuż po rozwiązaniu WSI w 2006 r.

Autor: Dorota Kania

Żołnierze Wojskowych Służb Informacyjnych nie pogodzili się z utratą władzy. Tuż po rozwiązaniu WSI w 2006 r. liczyli jeszcze, że weryfikacja będzie bezbolesna i ograniczy się jedynie do zmiany nazwy. Prawda okazała się dla nich bolesna: na czele komisji weryfikacyjnej stanął Antoni Macierewicz.

Od samego początku prac komisji weryfikacyjnej było wiadomo, że będą dokładnie sprawdzane działania WSI. W Raporcie z prac komisji znalazła się m.in. lista żołnierzy szkolonych przez sowieckie służby specjalne, szczegółowe opisy niezgodnych z prawem działań WSI, informacja o niszczeniu akt i przekazaniu przez gen. Edmunda Bułę – ostatniego dowódcy Wojskowej Służby Wewnętrznej – zmikrofilmowanych akt specjalnych służb wojskowych do Moskwy.

W Raporcie zawarto także informację o kontaktach, które łączyły na początku lat 90. WSI oraz posła Bronisława Komorowskiego, który w 2006 r., jako jedyny parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej, sprzeciwił się rozwiązaniu WSI. Zapewne z tego właśnie powodu Bronisław Komorowski najpierw jako poseł, a później jako marszałek Sejmu był zainteresowany tajnym aneksem do Raportu z weryfikacji WSI, w którym miano opisać szczegółowo jego związki z WSI.

Z dokumentów, które w lipcu ub.r. ujawniła „Gazeta Polska” jednoznacznie wynika, że kluczową rolę w aferze marszałkowej odegrał obecny prezydent RP Bronisław Komorowski. To właśnie za jego przyczyną zaczęła się sprawa dotycząca rzekomej korupcji w Komisji Weryfikacyjnej. Miała ona polegać m.in. na oferowaniu Aneksu do raportu z weryfikacji WSI. Dokumenty pokazały operację mającą na celu skompromitowanie Komisji Weryfikacyjnej WSI oraz jej szefa Antoniego Macierewicza. Wynika z nich jednoznacznie, że sprawa dotycząca rzekomej korupcji w Komisji Weryfikacyjnej WSI, polegająca na przyjęciu za łapówkę do nowej służby (Służby Kontrwywiadu Wojskowego), w „cudowny” sposób zamieniła się w handel tajnym Aneksem, który miał być sprzedany Agorze, wydawcy „Gazety Wyborczej”. Śledztwo w sprawie rzekomej korupcji w komisji weryfikacyjnej, prowadzone przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie, zakończyło się aktem oskarżenia przeciwko dziennikarzowi Wojciechowi Sumlińskiemu oraz byłemu żołnierzowi WSW Aleksandrowi L. Żadnemu z członków komisji weryfikacyjnej nie postawiono żadnego zarzutu, mimo że w zawiadomieniu do prokuratury szef ABW Krzysztof Bondaryk napisał m.in., że „Leszek Tobiasz (płk WSI – red.) stwierdził m.in., iż w styczniu 2007 r. otrzymał od płk. rez. Aleksandra L (…) propozycję umożliwienia przejścia procesu weryfikacji oraz pomocy w zatrudnieniu w nowopowstałej Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. W zamian za kwotę – początkowo 100 tys. PLN, a następnie 200 tys. PLN. Z wypowiedzi Leszka Tobiasza wynikało, iż Aleksander L […] sugerował, iż przedmiotowa kwota pieniędzy miała zostać przeznaczona na opłacenie przychylności niektórych członków Komisji Weryfikacyjnej, powołanej w związku z likwidacją Wojskowych Służb Informacyjnych, a w szczególności Leszka Pietrzaka. W opisanym procederze mieli także uczestniczyć inni członkowie Komisji tj. Piotr Bączek, Sławomir Cenckiewicz i Piotr Woyciechowski”.

Po opublikowaniu Raportu z weryfikacji WSI wymienione w raporcie osoby zaczęły składać do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez Antoniego Macierewicza oraz kierować sprawy na drogę sądową przeciwko szefowi Komisji oraz MON.

Do tej pory Antoni Macierewicz wygrał niemal wszystkie procesy wytoczone mu w związku z Raportem z weryfikacji WSI. Co ciekawe, w procesach, które dotyczyły tych samych spraw, Ministerstwo Obrony Narodowej poddawało się walkowerem i zawierało ugody. W wyniku tych decyzji Skarb Państwa stracił setki tysięcy złotych. O takim sposobie zakończenia spraw zadecydował były już szef MON Bogdan Klich (PO), który dziś jest pierwszym krytykiem Antoniego Macierewicza. Dotychczas Antoni Macierewicz wygrał prawomocnie procesy m.in. z Janem Wejchertem, b. członkiem zarządu Orlenu Krzysztofem Kluzkiem, b. współpracownikiem WSI w handlu bronią Edmundem Ochnio oraz Marcinem Krzyżychą, b. dyrektorem biura Senatu RP. Sąd uznał, że Macierewicz miał prawo publikować te informacje. 

Autor: Dorota Kania

Źródło:

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane