Tak o tym mówi w wywiadzie dla RMF Jerzy Miller:
Maciej Grzyb: Czy pan dalej twierdzi, że generał był w kokpicie?
Jerzy Miller: Wie pan, to nie ja twierdzę, tylko ciało generała zostało znalezione w kokpicie po katastrofie. W związku z tym, to nie wymaga dowodu ze strony komisji.
Ale to komisja przypisała pewne słowa generałowi.
Pan mówi o tym, czy generał był, czy też co generał powiedział. Jeżeli pan mówi o obecności, ja odwołuję się do tych elementów badania, które potwierdzają obecność pana generała w kokpicie.
Kto przypisał słowa wypowiedziane w kokpicie gen. Błasikowi - komisja czy eksperci?
Eksperci odczytali słowa, natomiast słów nie przypisali nikomu. Mówię o ekspertach Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego. O ekspertach z Instytutu Ekspertyz Sądowych się nie wypowiadam, bo tej ekspertyzy po prostu nie czytałem i nie chcę się na ten temat wypowiadać. Natomiast komisja badała całość dokumentacji, a nie tylko ekspertyzę fonograficzną. W związku z tym, z całego kontekstu zdarzeń w tym dniu i wszystkich okoliczności, które były znane, komisja uzupełniła tę nierozpoznaną osobę, przypisując ten głos generałowi Błasikowi.
Znamienne jest to, że Jerzy Miller mówi to już po konferencji prokuratury i konferencji Antoniego Macierewicza, który zapowiedział, że kieruje zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestepstwa przez Jerzego Millera. Chyba byłemu szefowi MSWiA zaczyna w oczy zaglądać strach.
Ciekawe, co teraz powie Donald Tusk, przełożony Millera, współodpowiedzialny za ten raport...
