To kolejne działania pokazujące wyjątkową nadgorliwość służb, podjęte w celu unieszkodliwienia przeciwników rządu i prezydenta. A wrogów – oceniając „prewencyjne” postępowanie władzy – jest coraz więcej: kibice, niepokorni dziennikarze, związkowcy, a teraz doszli blogerzy. Po ujawnieniu akcji ABW w internecie zawrzało: internauci nawoływali do satyry krytykującej PO i prezydenta, i zastanawiali się, czy ABW znajdzie takie „moce przerobowe”, by zrobić przeszukania u wszystkich internetowych krytyków obecnej władzy.
Kilkanaście godzin po ujawnieniu informacji o akcji ABW i zamknięciu strony jeden z blogerów założył aktywną stronę AntyKomor. eu, na której znalazły się satyryczne teksty i zdjęcia dotyczące prezydenta Komorowskiego.
> Akcja prokuratury i ABW
Według Katarzyny Koniecpolskiej-Wróblewskiej, rzeczniczki prasowej ABW, czynności procesowe wykonano na polecenie prokuratury w Tomaszowie Mazowieckim.
Z kolei prokurator Katarzyna Tomczyk potwierdziła, że od lutego tego roku Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Mazowieckim w woj. łódzkim prowadzi w sprawie strony AntyKomor.pl śledztwo. Potwierdziła, że śledczy zabezpieczyli sprzęt komputerowy i że obecnie badana jest jego zawartość.
Na stronie AntyKomor.pl znajduje się oświadczenie jej autora, w którym czytamy m.in., że witryna została zamknięta, ponieważ „ktoś najzwyczajniej w świecie doniósł, że na łamach AntyKomor.pl publicznie znieważa się prezydenta RP. (…) Serwis AntyKomor.pl publikował materiały, które mieszczą się w obecnych normach polemiki politycznej, a traktowanie ich jako znieważające jest w moim subiektywnym mniemaniu działaniem mającym na celu wyłączenie mnie jako jednostki z możliwości aktywnego udziału w komentowaniu wydarzeń politycznych w Polsce. Działania podjęte przez »aparat państwowy« mają charakter cenzury politycznej, ograniczają wolność słowa, a także, co najważniejsze, ograniczają prawo obywatela do nieskrępowanego wyrażania poglądów politycznych oraz ograniczają debatę publiczną, której ktoś się chyba boi. Forma serwisu AntyKomor.pl nie była znieważająca, nie zawierała nieprawdziwych informacji, lecz jedynie te, które pojawiały się w ogólnodostępnych portalach informacyjnych oraz blogach użytkowników prywatnych. Ponadto cenzura prewencyjna oraz licencjonowanie prasy to charakterystyczne metody kontroli mediów w systemie autorytarnym!” – czytamy w oświadczeniu na stronie www.AntyKomor.pl.
> Posłowie PiS żądają wyjaśnień
Dokładnego wyjaśnienia sprawy blogera domagają się przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. Uważają, że ABW wykazuje wyjątkową nadgorliwość i jest wykorzystywana nie do ścigania przestępców i korupcji, ale przeciwników politycznych premiera Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego.
– Młody człowiek, który korzystał z konstytucyjnego prawa swobodnej, jak naiwnie sądził, krytyki władzy, spotkał się z szokującym dla niego doświadczeniem – wkroczeniem agentów ABW, którzy zarekwirowali jego sprzęt elektroniczny, a nawet przeszukiwali jego piwnicę – powiedział były minister sprawiedliwości, europoseł PiS Zbigniew Ziobro na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
– Gdyby do podobnego wydarzenia doszło za czasów PiS, wywołałoby piekło na skalę nie tylko Polski, ale i połowy Europy. Świat byłby alarmowany o złamaniu elementarnych standardów wolności słowa. PO nie znosi krytyki, w związku z tym używa siły państwa do dławienia wolności słowa – mówił z kolei Jacek Kurski.
Specjalne oświadczenie wydał Antoni Macierewicz:
„W związku z bezprawnym najściem funkcjonariuszy ABW na Roberta F. i zamknięciem jego satyrycznej strony internetowej, informuję, że podejmę wszystkie możliwe kroki celem ukarania winnych nadużycia prawa, złamania Konstytucji RP zapewniającej każdemu obywatelowi wolność słowa oraz próby zastraszenia opozycji politycznej. Równocześnie informuję, że osoby prześladowane w ten sposób zostaną objęte stałą pomocą i opieką prawną” – napisał poseł PiS.
Zaskoczenia nie kryje wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
– Nie widziałem takiej dociekliwości ze strony pana Bondaryka [szefa ABW – przyp. red.], gdy prezydentem był prof. Lech Kaczyński. Nie ścigano tych, którzy obrażali prezydenta, a było ich bardzo wielu, z czołowymi politykami Platformy Obywatelskiej włącznie. Mam wrażenie, że służby są obecnie wykorzystywane do walki stricte politycznej. Platforma Obywatelska jest w głębokiej defensywie. Dlatego używa różnych metod na różnych płaszczyznach, aby walczyć z oponentami politycznymi, krytykami, wszelkimi przejawami opozycji. Jest to akcja przemyślana – powiedział nam poseł Arkadiusz Mularczyk.
> Represyjne działanie władzy
Od momentu objęcia rządów przez Platformę Obywatelską widać, jak obecna władza rozprawia się ze swoimi przeciwnikami. Jednym z pierwszych działań było, jak się później okazało – zupełnie bezpodstawne przeszukanie mieszkań członków Komisji Weryfikacyjnej WSI pod pretekstem śledztwa w sprawie korupcji. Przyzwolenie na tego typu działania prorządowych mediów i dziennikarzy sprawiły, że władza poczuła się całkowicie bezkarna, czego klasycznym przykładem jest niespotykana skala inwigilacji obywateli, o czym alarmują adwokaci.
W sprawie działań ABW dotyczących blogera, właściciela strony AntyKomor.pl, wypowiedziała się także Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
– Zastosowane środki, czyli wizyta o szóstej rano funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, są nieproporcjonalne do sytuacji. To typowe działanie mające na celu zastraszenie. Idealnie wpisuje się ono w ostatnie decyzji rządu, który chce mieć już wpływ na portale internetowe. Także roszczenia ministra Radosława Sikorskiego formalnie dotyczą treści antysemickich, ale de facto wywołują „efekt mrożący”. Na zasadzie: zastanówmy się, czy w ogóle pisać krytycznie o rządzących, bo to może spowodować problemy. W Polsce obserwujemy taką taktykę. Masowe zatrzymania za antyrządowe hasła są tego wyraźnym przykładem – stwierdziła Dominika Bychawska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która zwraca uwagę, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości od dawna apeluje, aby politycy nie ingerowali karnie w treści na swój temat.