Zdaniem doradcy prezydenta Andrzeja Dudy, z którym rozmawiał portal Niezalezna.pl, niezaproszenie premiera polskiego rządu na zaprzysiężenie Donalda Trumpa „wpisuje się w fatalny wizerunek Polski na arenie międzynarodowej, zarówno w Europie, jak i na świecie”. - Tusk nie jest dla prezydenta Trumpa i jego administracji naturalnym partnerem – mówi nam Błażej Poboży.
Przed przejęciem władzy Donald Tusk zapewniał, że przywróci Polsce należną jej pozycję na arenie międzynarodowej. Podobne zapewnienia składał obecny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, jednak rok rządów koalicji 13 grudnia pokazał, że deklaracje te były mocno przeszacowane.
Do uległości Tuska wobec Brukseli opinia publiczna zdążyła się już wcześniej przyzwyczaić i tu oczekiwania na jakiś zwrot były nader wątłe. Spełnił się jednak czarny sen rządzącej w Polsce koalicji i wybory w Stanach Zjednoczonych wygrał Donald Trump.
Wspierający Tuska przez lata Niemcy (a także Francuzi) już przegrupowują polityczne szeregi, co ma im umożliwić nawiązanie co najmniej poprawnych relacji z nową administracją Białego Domu. Podobna sytuacja w przypadku koalicji 13 grudnia jest jednak raczej niemożliwa. Wystarczy tu przypomnieć bezmyślne publiczne wypowiedzi Tuska, Sikorskiego i wielu innych jego politycznych sojuszników na temat Donalda Trumpa, także podważające wprost sens polsko-amerykańskiego sojuszu.
Pierwszy efekt tych nieodpowiedzialnych zachowań pojawił się na razie w sferze symbolicznej, bo Tusk jako jeden z nielicznych przywódców nie został zaproszony na styczniowe zaprzysiężenie Donalda Trumpa. Należy się jednak spodziewać dalszego ignorowania rządu koalicji 13 grudnia w relacjach z Amerykanami, a to dla Polski może być bardzo niekorzystne.
Pytany przez Niezalezna.pl, co oznacza brak zaproszenia dla urzędującego premiera polskiego rządu na ceremonię zaprzysiężenia Donalda Trumpa, doradca prezydenta Andrzeja Dudy Błażej Poboży wskazał, że należy to odbierać, jako „naturalną konsekwencję postawy Donalda Tuska i innych kluczowych polityków Koalicji Obywatelskiej wobec prezydenta elekta Stanów Zjednoczonych”.
- To oczywiste, że służby podległe prezydentowi Trumpowi maja doskonałe rozeznanie całej aktywności polityków skupionych wokół premiera Tuska i jest to niczym innym, jak reakcją, pewnym sygnałem, znakiem dla opinii światowej, że w polskiej polityce premier Tusk nie jest dla prezydenta Trumpa i jego administracji naturalnym partnerem
- powiedział.
Podkreślił, że gest ten „wpisuje się w fatalny wizerunek Polski na arenie międzynarodowej, zarówno w Europie, jak i na świecie”. - Z jednej bowiem strony mamy ostentacyjne, bardzo znaczące i symboliczne ignorowanie polskiego premiera podczas inauguracji, przy jednoczesnym zaproszeniu byłego polskiego premiera Mateusza Morawieckiego – zauważył, wskazując wśród przyczyn takiego stanu rzeczy działania rządu koalicji 13 na przestrzeni ostatniego roku.
- To jest najgorszy obraz Polski – takie celowe, świadome, małostkowe działanie polegające na obniżeniu rangi polskich placówek dyplomatycznych poprzez (podam tu przykład amerykański) wycofanie bezprawne, z naruszeniem prerogatywy pana prezydenta polskiego ambasadora i wysłanie tam w charakterze kierownika placówki Bogdana Klicha
- przekonywał.
Poboży zwrócił też uwagę na bezprawne i motywowane chęcią zemsty działania administracji Tuska. - Jaki to jest obraz Polski na świecie, jeśli polityk głównej partii opozycyjnej przyjmuje azyl motywowany względami politycznymi w innym kraju Unii Europejskiej, który dodatkowo w tej chwili ma swoją prezydencję – zastanawiał się doradca prezydenta Dudy.
- Obraz Polski na świecie po roku rządów premiera Donalda Tuska pokazuje fatalną kondycję Polski i polskiej polityki zagranicznej
- ocenił.
Dopytywany czy wobec tego widzi jakąś szansę na prowadzenie przez państwo polskie skutecznej polityki międzynarodowej i utrzymanie dobrych relacji ze Stanami Zjednoczonymi, Poboży stwierdził, że „na szczęście dla polskich obywateli, dla polskiego państwa i jego bezpieczeństwa, polityka zagraniczna dzięki obowiązującej konstytucji jest realizowana wspólnie przez prezydenta i rząd”. - I dopóki prezydentem Polski pozostaje pan prezydent Andrzej Duda możemy być spokojni, że w wymiarze najważniejszym, generalnym, te relacje Polski i Stanów Zjednoczonych będą silne, będą utrzymane dzięki osobie pana prezydenta – tłumaczył.
- Jeżeli po przyszłorocznych wyborach prezydenckich tę funkcję przejąłby ktoś z zaplecza Donalda Tuska, czyli np. wiceprzewodniczący Platformy Rafał Trzaskowski, wówczas możemy obawiać się pogorszenia tych relacji. Głęboko jednak wierzę, że polskie społeczeństwo wykaże się dużą roztropnością także w tym wymiarze i powierzy funkcję głowy państwa komuś, kto przyniesie dobrą kontynuację polityki Andrzeja Dudy w wymiarze stosunków bilateralnych ze Stanami Zjednoczonymi
- podsumował Błażej Poboży.
Premier polskiego rządu jest ostentacyjnie ignorowany przez prezydenta-elekta światowego mocarstwa, który nie zaprasza go na swoją inaugurację.
— Błażej Poboży (@pobozy) December 19, 2024
Minister Spraw Zagranicznych razem z premierem obniżają rangę naszych placówek dyplomatycznych zagranicą wysyłając tam kierowników…