Donald Tusk grozi Adamowi Glapińskiemu, że postawi go przed Trybunałem Stanu. W ten sposób totalna większość sejmowa chce pozbyć się szefa NBP, który nie jest z ich środowiska. - To spowodowałoby to niesamowity chaos w funkcjonowaniu banku centralnego, podważyłoby zaufanie i wiarygodność Polski na arenie międzynarodowej w obszarze polityki monetarnej i gospodarczej - ocenił poseł PiS Krzysztof Szczucki.
Wczoraj w Sejmie lider PO Donald Tusk mówił, że opozycja ma większość, żeby postawić przed Trybunałem Stanu prezesa NBP Adama Glapińskiego. - "W tej chwili dysponujemy większością głosów wystarczającą, aby postawić przed Trybunałem Stanu prezesa NBP. Analizujemy tę kwestię, bo chcemy w sposób odpowiedzialny używać tego bardzo poważnego narzędzia dyscyplinującego do odpowiedzialności politycznej, czasami też karnej polityków i funkcjonariuszy najwyższego szczebla" - podkreślił Tusk.
Krzysztof Szczucki pytany o te zapowiedzi, ocenił, że "po pierwsze nie ma do tego podstaw". - "Musieliby wykazać, że prezes NBP jakimś swoim działaniem sprzeniewierzył się Konstytucji, a takie zdarzenie nie miało miejsca" - zauważył. Po drugie, jak ocenił, "spowodowałoby to niesamowity chaos w funkcjonowaniu banku centralnego, podważyłoby zaufanie i wiarygodność Polski na arenie międzynarodowej w obszarze polityki monetarnej i gospodarczej". Według posła PiS "byłoby to działanie bardzo nieodpowiedzialne".
- "Są instytucje, które mają obsadzone organy kadencyjnie, jest to konstytucyjnie zagwarantowane i trzeba cierpliwie zaczekać, aż kadencja przeminie. Jeżeli w danym momencie będą mieli większość, to będą mogli wybrać swojego przedstawiciela. W tej chwili powinni uszanować to, że Adam Glapiński jest prezesem NBP" - powiedział Szczucki.
Kolejną propozycją Tuska jest powołanie trzech komisji śledczych: w przyszły wtorek komisji śledczej ds. tzw. wyborów kopertowych; a do końca roku komisji ds. afery wizowej i ds. Pegasusa.
Odnosząc się do tych propozycji, Szczucki ocenił, że "to są igrzyska, które Koalicja Obywatelska chce urządzić obywatelom, aby zasłonić swoją nieudolność i brak umiejętności zajęcia się sprawami poważnymi, istotnymi dla obywateli". - "To sprawy związane z gospodarką, polityką społeczną, po prostu z ich deklaracjami wyborczymi" - podkreślił poseł PiS. Jego zdaniem, "zamiast tego będziemy mieli spektakl komisji śledczych, zamach na media publiczne i próby obalania legalnie działających organów jak Trybunał Konstytucyjny czy Krajowa Rada Sądownictwa". "To wszystko będą najbliższe miesiące. To próba odciągnięcia uwagi od tego, co najważniejsze" - ocenił.
Pytany o projekt złożony we wtorek w Sejmie przez KO, dotyczący ujawnienia majątków współmałżonków przedstawicieli władz państwowych i samorządowych, odparł: "będziemy się nad tym projektem pochylać, analizować i wtedy wydamy opinię". - "Jesteśmy formacją polityczną konstruktywną, a nie totalną, a więc każdy pomysł będziemy merytorycznie oglądać, zanim zdecydujemy czy go popierać, czy się mu przeciwstawić" - dodał.