Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Absurdalna linia obrony ludzi szefa NIK. Sugerują, że taśmy Banasia wygenerowała... sztuczna inteligencja

- Można dziś puścić nagranie z użyciem sztucznej inteligencji, gdzie pan redaktor powie, że chciał pan pracować w TVN24, ale tam pana nie przyjęto. Oczywiście żartuję - wypalił podczas konferencji w NIK do red. Miłosza Kłeczka szef delegatury NIK w Białymstoku Janusz Pawelczyk.

Do upublicznionych nagrań prezes Marian Banaś ma się odnieść dziś o godz. 15:00
Do upublicznionych nagrań prezes Marian Banaś ma się odnieść dziś o godz. 15:00
fot. YouTube/Najwyzsza_Izba_Kontroli

Dziś w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli odbyła się konferencja kontrolerów i prezentacja raportu po zbadaniu wydatków Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR).

W części poświęconej pytaniom od dziennikarzy konferencję zdominował jednak inny temat.

- Czy panowie zechcieliby się odnieść do tego, co dziś pokazaliśmy w TVP Info? – pytał red. Kłeczek, opisując pokrótce taśmy Banasia.

- Nie zapoznałem się z tym materiałem, ale powiem tak… Nie dalej jak kilka tygodni temu pojawiło się nagranie z głosem pana premiera Morawieckiego… – rozpoczął Janusz Pawelczyk, szef delegatury NIK w Białymstoku.

- Pan sugeruje, że to zmanipulowane nagranie? – wszedł w słowo dziennikarz TVP.

- … I wówczas okazało się, że to była sztuczna inteligencja. Na dzień dzisiejszy pan przedstawia fakty, które nie są nam znane oczywiście. Ale ja zakładam, że jeśli doszło do nagrywania prezesa Najwyższej Izby Kontroli, być może przez służby, może przez kogoś innego, to mamy do czynienia z przestępstwem

– opowiadał dalej pracownik NIK.

- Ale zakładamy też… Dla mnie koincydencja zdarzeń jest jednoznaczna. Dziś prezentujemy państwu bardzo ważne ustalenia Narodowego Centrum Badań i Rozwoju – przekonywał.

Wyraził oczekiwanie, że „nagraniem zajmą się służby, które zweryfikują autentyczność tych nagrań”. - Czy nie ma tam cięcia, wstawek, a być może i sztucznej inteligencji. W dobie technologii można podłożyć każdy głos – przekonywał.

Kłeczek trzeźwo dopytywał:

„pana bardziej martwi fakt zarejestrowania takiej rozmowy niż fakt, że prezes NIK, który powinien być bezstronny i apolityczny, próbuje budować polską scenę polityczną?”.

- Ten materiał powinien być poddany analizie. Ale nie przez dziennikarzy TVP czy pracownikom NIK. On powinien być poddany badaniom specjalistycznym – powtórzał się Pawelczyk.

Zażartował: „można dziś puścić nagranie z użyciem sztucznej inteligencji, gdzie pan redaktor powie, że chciał pan pracować w TVN24, ale tam pana nie przyjęto. Oczywiście żartuję… No cóż. Nie odniosę się do tego w sposób merytoryczny”.

Na koniec głos zabrał też p.o. rzecznika prasowego NIK Marcin Marjański.

- O godz. 15 odniesiemy się do tego tematu. Nie znamy materiału, nie wiemy co w nim jest, nie wiemy, czy jest prawdziwy. Po drugie, jeżeli okazałoby się w jakikolwiek sposób, że ten materiał nosi jakiekolwiek znamiona prawdziwości, to jest skandal na skalę międzynarodową

– grzmiał.

Czy skandal polegałby na jawnie politycznym działaniu prezesa NIK? Nic z tych rzecz. Zdaniem p.o. rzecznika NIK, to skandal, „ponieważ podsłuchuje się prezesa niezależnego organu konstytucyjnego w tym państwie. Co więcej, podsłuchuje się nielegalnie”.

O wynikach kontroli NIK w NCBR można przeczytać TUTAJ.

 



Źródło: niezalezna.pl

#wybory 2023 #taśmy Banasia

am