W Nowym Sączu przed II turą wyborów na prezydenta miasta pełna mobilizacja. Liczne siły polityczne i samorządowe sprzęgają się przeciwko kandydatowi PiS-u. Do tej akcji włączyła się Koalicja Obywatelska popierająca kontrkandydata partii rządzącej. W antypisowskim sojuszu jest i lewica z działaczami związanymi z PRL z SB, nawołująca do zatrzymania PiS-u i obrony demokracji.
W I turze wygrała kandydatka PiS Iwona Mularczyk. Drugi wynik zdobył Ludomir Handzel, z Koalicji Nowosądeckiej. To tego drugiego, formalnie bezpartyjnego kandydata wspierają teraz pozostałe formacje polityczne, które wchodzą w skład opozycji totalnej.
Ludomir Handzel, występujący w wyborach pod szyldem Koalicji Nowosądeckiej, uzyskał w wyborach poparcie Koalicji Obywatelskiej w skład której wchodzą Platforma Obywatelska i Nowoczesna.
Komitet wyborczy Handzla w kampanii powtarza hasła o apolityczności jego kandydatury. Tymczasem nie jest on w stanie przykryć swoich afiliacji partyjnych. W internecie umieszczono zdjęcia z jego spotkania 29 października z politykami Platformy. Zauważono go, jak wychodzi z lokalnego biura tej partii w towarzystwie ludzi PO m. in. Roberta Sobola i Wojciecha Gąsiorowskiego. Tego samego dnia od rana można było przeczytać wywiad Handzla dla „Gazety Krakowskiej', w którym opowiadał, że władza w mieście nie powinna być narzędziem do osiągania politycznych celów.
- Gratulujemy prawdomówności i uczciwości wobec wyborców
- punktowała go w komentarzu internetowym Iwona Mularczyk. Zapytała też czy złożył już ankietę członkowską Platformy Obywatelskiej.
Informacji o związkach z tą partią „apolitycznego” kandydata na prezydenta Nowego Sącza jest jednak znacznie więcej.
W 2014 r. Handzel był kandydatem Platformy Obywatelskiej w wyborach do europarlamentu. Nie uzyskał wtedy mandatu, ale mimo to dziękował później wyborcom PO za dobry, jak to uznał, wynik. W tym samym roku stanął w szranki o prezydenturę Nowego Sącza z kandydatem PiS Ryszardem Nowakiem, i przegrał ten bój.
Menadżer od zwalniania
W 2012 r. za rządów Donalda Tuska Handzel wypowiadał się jako menadżer o pracy w firmach w Nowosądecczyźnie takich, jak producent wagonów kolejowych Newag, gdzie zarząd popadł w konflikt z pracownikami. Załoga od dwóch lat próbowała rozmawiać z zarządem o swoich pensjach, domagając się 500 zł podwyżki. Kierownictwo spółki jednak ignorowało załogę. Doprowadziło to do sporu zbiorowego z zakładową „Solidarnością”. Doszło też do strajków. W Newagu średnia pensja fachowca, takiego jak spawacz z 15 letnim stażem, wynosiła ok. 1300-1500 zł miesięcznie.
- Jeśli komuś się nie podoba praca za 1500 zł, to może przecież pracować w Irlandii
- miał wówczas komentować Ludomir Handzel, ówczesny prezes firmy transportowej NOX-POL. Za sytuację obwiniał jednoznacznie związkowców.
- Lepiej jakby ci którzy wygenerowali ten problem, czyli działacze Związków Zawodowych, byli nastawieni na rozwiązanie problemu a nie konfrontację – mówił Handzel.
Stwierdził też, że na miejscu zarządu Newagu, dla uzdrowienia sytuacji pozwalniałby ludzi z zakładu Nowym Sączu. - Zminimalizowałbym zatrudnienie, zwiększył udział w produkcji firm kooperantów outsourcingowych - radził.
Dodał, że Polacy zawsze narzekają na niskie zarobki, bo tacy już są, zatem nie ma się za bardzo czym przejmować.
Gdy ogłoszono go kandydatem na prezydenta w wyborach samorządowych w 2018 r., internauci krytykowali go, że jako menadżer, często zmieniał spółki. Doliczyli się ok. 20 takich, w których Handzel zasiadał w zarządzie bądź radzie nadzorczej. Internauci zwrócili też uwagę, że część z tych spółek zostało postawionych później w stan likwidacji. Wśród nich miały być nowosądecka spółka Miasteczko Multimedialne, Fabryka Wagonów Gniewczyna, czy Fabryka Maszyn w Leżajsku.
Swoją pracę menadżerską Handzel w spółkach Skarbu Państwa zaczynał z poparciem byłego ministra Skarbu w rządzie AWS, Andrzeja Chronowskiego. Skontaktowaliśmy się z nim, by przekonać się, czy dziś popierałby Handzla na gospodarza zarządzającego Nowym Sączem.
Jak nam powiedział były polityk AWS, nie stawiał on w tych wyborach na Handzla. Chronowski deklarował w pierwszej turze poparcie dla Krzysztofa Głuca.
- Był to rozważany kandydat PiS. Mógł zrobić bardzo dużo jeśli chodzi o inwestycje dla Nowego Sącza. Kandydatem PiS został jednak kto inny – mówił nam b. minister.
Chronowski podkreślił, że nie krytykuje kandydatki PiS a nawet wypowiadał się już wcześniej pozytywnie na jej temat. Mimo to nie ogłasza oficjalnie swojego poparcia dla żadnego z kandydatów.
- Nie wypowiem się publicznie, na kogo będę głosował, choć do wyborów pójdę – mówił Chronowski.
Zapytaliśmy o jego poparcie dla Handzla, który przed laty trafił do spółek z udziałem Skarbu Państwa.
- Gdy byłem wicemarszałkiem Senatu, Handzel był moim asystentem. Gdy zostałem ministrem Skarbu, został dyrektorem Biura Politycznego. W tym czasie go chwaliłem
– mówił Chronowski. Później jednak zmienił swoją opinię o dawnym swoim współpracowniku.
- Po 2001 r. nasze drogi się rozeszły. Od tej pory nie mam nic wspólnego z tym panem. Mówiłem publicznie, że nie popieram go w I turze wyborów samorządowych
– zaznaczył i wyjaśnił zaraz, jakie są tego powody.
- Jego związki polityczne z Platformą i powiązania z dużym kapitałem to przyczyny, dla których nie chciałem mieć z nim nic wspólnego
- zaznaczył dawny polityk AWS.
Postkomuna idzie z odsieczą
Nie tylko Platforma i Nowoczesna wspierają Handzla na prezydenta. Mobilizację wszelkich sił przeciwko PiS ogłosił też Rafał Skąpski, kandydat lewicy, który przepadł z kretesem w pierwszej turze wyborów na prezydenta Nowego Sącza.
To dawny prominent z czasów PRL, który został później podsekretarzem stanu w rządzie Leszka Millera.
W związku z pytaniami kierowanymi do niego o drugą turę wyborów w Nowym Sączu, Skąpski wydał 29 października w internecie swoje oświadczenie. Zaapelował w nim o oddanie głosu w wyborach. „Prawo to, szczególnie w tych wyborach, należy rozumieć jako obywatelski obowiązek i jako przywilej” - napisał. Już wcześniej dał się poznać jako zagorzały przeciwnik jakichkolwiek sojuszy z PiS-em, co teraz potwierdzał.
- Zdania nie zmieniłem, co więcej, umocniłem się w nim. Głos oddany na PiS jest głosem przeciw demokracji w samorządzie. Brońmy demokracji
– napisał Skąpski, wskazując jednoznacznie na kontrkandydata Iwony Mularczyk.
Skąpskiemu wytykano, że jako kandydat na prezydenta umieścił na swoich listach byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i tajnych współpracowników bezpieki z okresu PRL. Wśród nich znaleźli się skazani prawomocnymi wyrokami za kłamstwo lustracyjne i byli pracownicy SB, którzy po przemianach ustrojowych odnajdywali się w SLD.