Wpychają swoich ludzi tam, gdzie mogą uzyskać cenne informacje dla nich - wypalił poseł Koalicji Obywatelskiej Bogusław Wołoszański na pytanie o kursanta KGB, który otrzymał miejsce w radzie nadzorczej spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Mimo, że polityk do końca rozmowy z reporterem Telewizji Republika sprawiał wrażenie, jakby zrozumiał pytania, rzucał kolejnymi logicznymi odpowiedziami.
Z najnowszych ustaleń Telewizji Republika wynika, że Henryk Grobelny, negatywnie zweryfikowany funkcjonariusz SB rozpracowujący Kościół, po kursie KGB w Moskwie, 15 lipca br. został członkiem Rady Nadzorczej Wojskowych Zakładów Elektronicznych. Podmiot ten współpracuje z amerykańskimi koncernami: Raytheon i Lockheed Martin przy programie budowy obrony przeciwlotniczej średniego zasięgu Wisła.
Do sprawy odniósł się rzecznik PGZ, wskazując, że Grobelny „spełnił kryteria, o których mowa w statucie Wojskowych Zakładów Elektronicznych S.A., w tym uzyskał pozytywną opinię Rady ds. Spółek z udziałem Skarbu Państwa i państwowych osób prawnych”.
O ustalenia Republiki, reporter stacji pytał dziś w Sejmie polityków partii rządzącej. Do kuriozalnej wymiany zdań doszło z Bogusławem Wołoszańskim.
Zdziwiłbym się, gdyby nie był - odparł najpierw, myśląc, że chodzi o rosyjską spółkę zbrojeniową z siedzibą w Moskwie.
- Wpychają swoich ludzi tam, gdzie mogą uzyskać cenne informacje dla nich - wypalił polityk KO.
- Kto się tym przejmuje, poza nami? Jeżeli to trafi do Putina, on może być tylko zadowolony, że tak znakomicie sprawa została rozwiązana. To jest inny świat - dodał jeszcze Wołoszański.
Dalej nie rozumiał postawionego pytania czy odważnie skrytykował politykę realizowaną przez jego ugrupowanie?
Były SBek i kursant KGB w Moskwie trafił do rady nadzorczej Wojskowych Zakładów Elektronicznych.
— Michał Jelonek (@MichalJelonek) July 25, 2024
Komentarz posłów @Platforma_org na antenie @RepublikaTV ⬇️ pic.twitter.com/xoMr5xdEJO