Wygląda na to, że nawet inni członkowie rządu mają już dość wybuchających skandali z udziałem ministra nauki Dariusza Wieczorka. Pytanie o ewentualną dymisję jedna z ministrów - Barbara Nowacka - skwitowała wymownym milczeniem.
Dziś portal Wirtualna Polska poinformował, że Wieczorek nie wpisał w oświadczeniu majątkowym dwuhektarowej działki oraz wartego kilkadziesiąt tysięcy złotych miejsca garażowego. Przywołano przy tym słowa Wieczorka, który tłumaczył, że miejsce garażowe wpisał w poprzednim oświadczeniu i myślał, że w najnowszym już nie musi. W reakcji na tekst minister opublikował na portalu X oświadczenie, w którym przeprosił za "nieumyślne błędy".
W zeszłym tygodniu ten sam serwis opisał natomiast sytuację, w której szefowa związku zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim Gabriela Fostiak poinformowała ministra nauki o nieprawidłowościach do których, w jej ocenie, dochodzi na uczelni. Fostiak chciała pozostać anonimowa, ale minister osobiście przekazał jej pisma rektorowi uczelni.
Oprócz tego pojawiły się informacje, że po objęciu resortu nauki przez Dariusza Wieczorka zmieniono regulamin Uniwersytetu Szczecińskiego i obsadzono na dyrektorskim stanowisku żonę ministra. Wybucha skandal za skandalem, a bohaterem każdego z nich jest Dariusz Wieczorek.
Czy Wieczorek powinien podać się do dymisji? O to zapytano w Polsacie News minister edukacji Barbarę Nowacką.
- Ósmy punkt regulaminu pracy Rady Ministrów nakłada na ministrów obowiązek niewypowiadania się krytycznie w stosunku do innych ministrów. Wobec czego pozwoli pan, że nie odpowiem na to pytanie - odpowiedziała tajemniczo Nowacka. - Sygnaliści podlegają szczególnej ochronie, a artykuł ósmy regulaminu pracy Rady Ministrów nakłada na ministrów obowiązek niekrytykowania publicznego członków rządu - powtórzyła.
Pozwolę sobie na milczenie