"Minister Bodnar będzie robił wszystko, by te sprawy zablokować. Donald Tusk będzie robił wszystko, by te sprawy ośmieszyć. Nie do końca im to wyjdzie, ponieważ każda władza ma zawsze swój początek i swój koniec. My widzimy symptomy, że ta władza zaczyna się potykać o własne nogi" - mówił na antenie Republiki Piotr Kaleta, poseł PiS w kontekście podejrzenia zamachu stanu w Polsce.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski poinformował w środę, że zastępca Prokuratora Generalnego prok. Michał Ostrowski po jego zawiadomieniu - wszczął śledztwo ws. podejrzenia popełnienia zamachu stanu. Zawiadomienie dotyczy m.in. premiera Donalda Tuska, marszałków Sejmu i Senatu, szefa RCL, niektórych sędziów i prokuratorów a także ministrów - w tym np. Adama Bodnara.
Choć prok. Ostrowski poinformował już o pierwszych czynnościach, jakie podjął w sprawie, koalicja 13 grudnia nie dość, że "pajacuje" wokół całej sytuacji, to jeszcze... stara się wmawiać swoim zwolennikom, że nic złego się nie dzieje. Nic nowego.
Pamiętamy, jak na informację przekazaną przez prezesa TK zareagował Donald Tusk. Filmikiem, na którym gra w ping-ponga. Już wtedy pojawiało się głośne pytanie: "czy oni zwariowali?".
Przykład na to, jak sytuację próbują ośmieszać przedstawiciele koalicji 13 grudnia jest znacznie więcej, ale... dziś na antenie Republiki, Piotr Kaleta, parlamentarzysta PiS wskazał, że w kuluarach sprawa wcale nie przyprawia tejże ekipy o uśmiechy...
To nie jest sytuacja tego typu, że ci ludzie bezkarnie będą mogli do nieskończoności pluć społeczeństwu w twarz. To nie dotyka tylko posłów PiS, naszych przedstawicieli, ale to za chwilę będzie czymś namacalnym, jeśli zacznie dotykać bezpośrednio naszych rodaków. Jest to tylko kwestia czasu.
– zaczął poseł PiS, goszcząc w programie Tomasza Sakiewicza.
I kontynuował, dzieląc się tym, co zauważył w parlamentarnych kuluarach.
Mogę podzielić się z Państwem taką refleksją, gdyż często słyszymy w mediach oficjalne wypowiedzi polityków - każdej ze stron. Ale ta świątynia demokracji, czy świątynia ustanowienia prawa, jakim jest polskim parlament, ona rządzi się swoimi prawami. I jest to oczywiste. Mam tu na myśli spotkania, rozmowy nieformalne wśród polityków, w kuluarach. Kiedy na początku kadencji widzieliśmy taką butę i arogancję niemalże wśród każdego parlamentarzysty koalicji ośmiu gwiazdek. Od jakiegoś czasu widzimy w ich oczach zakłopotanie i strach. Ci ludzie biorą udział w czymś, co zostało wyartykułowane i przedstawione przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego. To nie dotyczy wyłącznie Donalda Tuska i jego najbliższych współpracowników. Ci ludzie, którzy piastują wolny mandat i mam nadzieję - mają swój rozum, wiedzą, że są w grupie, która do tego zamachu stanu doprowadza.
– mówił w "Politycznej Kawie".
Jak wskazał - pierwszym takim "przełomowym" momentem bezprawia ekipy koalicji 13 grudnia, było siłowe przejęcie mediów publicznych.
To wtedy, gdy Sienkiewicz był tzw. ministrem kultury. Miał jedno jedyne zadanie - przejąć media publiczne. To się stało za sprawą uchwały Sejmu. To był pierwszy etap. Ten człowiek uciekł do Brukseli, został wybrany przez Polaków na przedstawiciela Platformy w Brukseli. Temat został zasypany - tak, abyśmy wszyscy o tym zapomnieli.
– mówił.
W ocenie Kalety: 'teraz, dzięki prezesowi TK, te wszystkie sytuacje są kumulowane w jedno. Po prostu, jest stwarzane coś w rodzaju katalogu niegodziwości, podłości czy wręcz znamion przestępstwa".
To wszystko jest w tej chwili w prokuraturze. My mamy świadomość, że przeprowadzenie rzetelnej w tej chwili kwestii procesowe, tzn. wyjaśniającej, składającej akty oskarżenia, będzie procesem trudnym. Wiadomo, że minister Bodnar będzie robił wszystko, by te sprawy zablokować. Donald Tusk będzie robił wszystko, by te sprawy ośmieszyć. Nie do końca im to wyjdzie, ponieważ każda władza ma zawsze swój początek i swój koniec. My widzimy symptomy, że ta władza zaczyna się potykać o własne nogi. Są już namacalne dowody, że ci ludzie zaczynają dostrzegać swoją podłość i niegodziwość - tylko z uwagi na to, że grupa polityków trzymających władzę w Polsce, chcą się mścić. To jedyne, co robią.
– tłumaczył.
Kontynuując temat "rozliczeń", w co "bawi się" koalicja Tuska, przyznał: "zwróćmy nawet uwagę na mimikę tych ludzi, gdy mówią coś o PiS. To są ludzie przesiąknięci nienawiści do drugiego człowieka, do polityka tej formacji. Jestem przekonany o tym, że rozpoczynamy pewien proces, który będzie procesem przeprowadzenia Polski do powrotu na właściwe tory".