W Parlamencie Europejskim mamy do czynienia z czymś w rodzaju tyrani, czy dyktaturą większości, a Polska jest w tej mniejszości, jest rządzona przez rząd konserwatywny, co już samo w sobie jest naganne, więc każda okazja jest dobra. A opozycja robi co może, by podsuwać kolejne okazje – powiedział w rozmowie z Katarzyną Gójską w radiowej Jedynce prof. Ryszard Legutko, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
W Parlamencie Europejskim jutro odbędzie się debata ws. wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Redaktor Gójska pytała europosła, jak patrzy na te kolejne sesje dedykowane Polsce.
To stało się niedobra tradycją, zwłaszcza w Parlamencie Europejskim. Praktycznie na każdej sesji coś się dzieje. Ale to jest też tak, że to praca organiczna wykonywana przez przedstawicieli polskiej opozycji. Oni wiedzą, że jakikolwiek temat polski podsuną, to większość to przyjmie. W PE mamy do czynienia z czymś w rodzaju tyranii, czy dyktaturą większości, a Polska jest w tej mniejszości, jest rządzona przez rząd konserwatywny, co już samo w sobie jest naganne, więc każda okazja jest dobra. A opozycja robi co może, by podsuwać kolejne okazje
– mówił.
Legutko ocenił, że Parlament Europejski to instytucja bardzo szczególna, ponieważ „posłowie często znajdują się w stanie rozemocjonowanym, porównywalnym z amokiem”.
To silna większość lewicowa, która działa z furią przeciw wszystkiemu, co może uchodzić za postawę konserwatywną
– mówił.
Premier Mateusz Morawiecki dziś udaje się do Strasburga, gdzie we wtorek weźmie udział w debacie Parlamentu Europejskiego zainicjowanej po wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie nadrzędności konstytucji nad prawem unijnym.
♦ #SygnałyDnia: Gościem audycji jest Ryszard #Legutko (@pisorgpl). https://t.co/HWR0dLRPhm
— Jedynka – Program 1 Polskiego Radia (@RadiowaJedynka) October 18, 2021
Szef polskiego rządu przybędzie do Strasburga późnym wieczorem w poniedziałek, natomiast we wtorek zabierze głos w debacie europosłów. Podczas debaty swoje wystąpienie wygłosi również szefowa Komisji Europejskiej Ursula Von der Leyen. Początek dyskusji przewidziany jest na wtorek na godz. 9.00, a zakończenie tego samego dnia o godz. 13.00.
To, że premier Morawiecki przyjeżdża do Parlamentu spowoduje, że jego słowa wyjdą poza PE. Obraz Polski jest skrajnie nieprawdziwy, zdeformowany przez media głównego nurtu, bo one powielają to, co można przeczytać w „Gazecie Wyborczej”
– powiedział Legutko.
Ocenił, że pierwszeństwo prawa europejskiego to coś, co pojawiło się względnie niedawno.
To zwykle się interpretowało tak, że tam, gdzie Unia ma wyłączne kompetencje, tam prawo europejskie jest najważniejsze. To dość rozsądne. Problem zaczął się w chwili, gdy Unia Europejska zaczęła swoje kompetencje rozszerzać „na lewo”, wypowiadać się w kwestiach, gdzie przyznanych kompetencji nie ma. Pojawiła się pałka w rodzaju pierwszeństwa prawa europejskiego. A nasz Trybunał Konstytucyjny wskazał, że Unia miesza się w sprawy, które do niej nie należą, np. sprawy ustroju sądów, stwierdzania kto jest sędzią, a kto nie jest
– podał prof. Legutko.
My stoimy na gruncie konstytucji, natomiast główny nurt sędziowsko-prawniczy w Polsce, chce walczyć z reformami polskimi i z rządem, stąd właśnie uznali, że ten Trybunał uznał niewłaściwie. To pokazuje demoralizację tego środowiska. Oni tak naprawdę walczą o swoje wpływy polityczne, a mają w nosie konsekwencje orzeczniczą, mają w nosie suwerenność kraju. Oni by wszystko oddali, byle by tylko zachować te swoje przywileje. Wszystko by oddali podmiotowi zewnętrznemu
– mówił.