Igor Tuleya, jedna z głośniejszych postaci "sędziowskiego oporu" przeciwko PiS, jest rozczarowany sposobem działania Adama Bodnara i jego ludzi. Wiele z pomysłów skrytykował i stwierdził, że chaos... jest większy niż za poprzedniej władzy.
Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya został odsunięty od orzekania po uchyleniu mu immunitetu przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego w listopadzie 2020 r. Tuleya w końcu lipca 2021 r. złożył wniosek o przywrócenie do orzekania. W międzyczasie niektórzy sędziowie protestowali w obronie m.in. sędziego Tulei, nie szczędząc antyrządowych haseł.
W końcu politykujący sędziowie doczekali się zmiany władzy. Minął rok i co? I Igor Tuleya mówi, że jest rozczarowany.
- Odnoszę wrażenie, że w polskim wymiarze sprawiedliwości zamieszanie i chaos są większe niż za rządów PiS - stwierdził w rozmowie z "Rzeczpospolitą", opublikowaną w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. - Nadal jesteśmy na etapie mozolnej odbudowy praworządności - dodał.
Tuleya skrytykował pomysły bodnarowców, m.in. "czynny żal przy weryfikacji sędziów", czy spotkanie z Donaldem Tuskiem w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości bez udziału obywateli. Ale czy na pewno tylko o to chodzi? Sędzia Tuleya zdradził też, co go boli.
Przypomnę sprawę karną przeciwko mnie wytoczoną przez prokuraturę Zbigniewa Ziobry, która dotyczyła wydanego przeze mnie orzeczenia w sprawie głośnego głosowania na sali kolumnowej. Ona jeszcze się nie zakończyła, jest ciągle w toku.