Lider Prawa i Sprawiedliwości mówił w Poznaniu zarówno o obecnej rzeczywistości koalicji rządzącej, jak i perspektywie odzyskania władzy.
- Przeżywamy w tej chwili zjawisko, które z jednej strony jest fatalne, niszczy nasz kraj, perspektywy, dorobek, a z drugiej strony ma w sobie wiele elementów nadziei. Kryzys, który w tej chwili przeżywamy jest kryzysem pewnego ustroju, który powstał w Polsce po 1989. Ten system bardzo szybko nazwany został postkomunizmem - z jednej strony nastąpiły daleko idące zmiany, są zachowywane wszelkie formy demokracji, Polska jest niepodległa, a z drugiej strony pozostałości po różnego rodzaju zjawiskach społecznych, które pojawiły się w poprzednim ustroju, trwają. Najważniejszym z nich jest to, że trwa mechanizm negatywnego doboru kadr, który powoduje, że awans społeczny nie wynika z cech pozytywnych, tylko częściej z negatywnych. Ta przesłanka buduje system, w którym mamy demokrację, ale z drugiej strony wszystko, co dzieje się w naszym kraju - kolejne wybory, zmiany u steru władzy - mają jeden element sprzeczny z zasadami demokracji. Tym elementem jest zastępowanie właściwego procesu demokratycznego manipulacją. Między tym, co jest głoszone, a właściwym programem nie ma żadnego związku
- zwracał się do zebranych.
- Mamy do czynienia z niszczeniem życia społecznego i sukcesów poprzednich lat, a z drugiej strony mamy do czynienia z momentem uzasadnionej nadziei, że to się może zmienić. Będziemy usiłowali budować prawdziwy system demokratyczny i będziemy także dzięki temu mogli realizować zasady odnoszące się do praw obywateli, wpływu na życie społeczne i polityczne jak i prowadzić całą operację rozwijania Polski w tempie znacznie szybszym niż inne państwa Europy. Wraz z kryzysem, który dotyczy naszego kraju, mamy szerszy kryzys w sferze globalnej całego układu geopolitycznego i kryzys w sferze europejskiej. Teraz przed nami stoi pytanie, jak można z tego wyjść. Myśmy w niemałej mierze zmienili ten system, prowadząc 8 polityk, które przyniosły efekty - naprawa finansów publicznych, społeczna, rozwojowa, lokalna, rolna, kultura, oświata, bezpieczeństwo
- mówił dalej.
- Trzeba stawiać wielkie cele - przekonywał Kaczyński.
- I na prawo od nas, i na lewo od nas mamy spory zapas głosów. Trzeba ten zapas głosów zdobyć. Ale trzeba też tworzyć coś szerszego. Coś takiego, co pozwoli nam na odniesienie wielkiego zwycięstwa, jakiego dotąd nie było. Takiego, które pozwoli nam iść prostą drogą do zmiany konstytucji
- podnosił polityk, wskazując przy tym szczególną rolę prezydenta Karola Nawrockiego.
- Dzisiaj tych, którzy zaczynają rozumieć, co naprawdę się stało i jak zostali oszukani, jest coraz więcej. Na to trzeba stawiać wszędzie. Wszędzie może być dużo lepiej
- podsumował.