Żeby rząd trwał i miał większość, to musi się nadal składać z tych czterech klubów w Sejmie - oznajmiła szefowa klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska. Polityk zareagowała tak na uwagę, że postulaty jej ugrupowania są ignorowane. Przekazała, że jej partia musi zmienić "podejście i retorykę".
- Trzeba będzie sobie zadać pytanie, po co Lewica jest w rządzie. Po wyborach trzeba będzie sobie zadać pytanie, po co my jesteśmy w tym rządzie, skoro koalicjanci na wszystkie nasze postulaty mówią "nie" - stwierdziła w radiowej „Jedynce” Anna Maria Żukowska, szefowa klubu parlamentarnego Lewicy.
Swoją myśl rozwinęła na antenie Radia Zet. Zaznaczyła, że jeśli jej partia wyjdzie z rządu będzie to skutkowało mniejszościowym rządem lub wcześniejszymi wyborami. Oznajmiła, że Polacy wybrali przedstawicieli obecnie rządzących ugrupowań, aby wspólnie rządzili. Podkreśliła jednak, że nie jest to dla Lewicy możliwe.
Na uwagę prowadzącej red. Beaty Lubeckiej, że "związki partnerskie leżą odłogiem", Żukowska przypuściła atak na Ludowców.
- Blokuje je PSL. W jednych wyborach nie podobała im się aborcja, w tych wyborach nie podobają się im związki partnerskie. To już będzie po wyborach, aczkolwiek będzie przed wyborami prezydenckimi. Więc jeśli jeszcze raz usłyszę: "no nie, to dopiero po wyborach możemy o tym porozmawiać", to ja chciałam przypomnieć, że o związkach partnerskich rozmawiamy już o 18 lat. Moja córka ma 19. Ile można rozmawiać
Oznajmiła, że Lewica musi zmienić "podejście i retorykę". - Skoro PSL może szachować różnymi sugestiami, jakimiś renegocjacjami, to ja informuję, że aby rząd trwał i miał większość, to musi się nadal składać z tych czterech klubów w Sejmie, który dają rządowi większość - mówiła.
- Jednym z tych klubów jest klub parlamentarny Lewicy. Bez Lewicy nie będzie tego rządu