Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski złożył kolejne zeznania w sprawie śledztwa dotyczącego zamachu stanu. Święczkowski nie ma wątpliwości, jak skończy się to śledztwo. "Wcześniej czy później ten lub inny prokurator te postępowanie karne umorzy, natomiast dokumenty zostaną" - stwierdził, zapowiadając możliwe wznowienie śledztwa w przyszłości.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski został wczoraj przesłuchany w warszawskiej prokuraturze okręgowej. Przesłuchanie miało związek z zawiadomieniem Święczkowskiego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu stanu m.in. przez premiera, marszałków Sejmu i Senatu oraz ministrów.
Śledztwo w sprawie zamachu stanu wszczął prokurator Michał Ostrowski, lecz został później zawieszony przez Adama Bodnara. Śledztwo trafiło do prok. Małgorzaty Szeroczyńskiej. Dziś w TV Republika prezes TK Bogdan Święczkowski opowiedział o wczorajszym przesłuchaniu.
Składałem zeznania i była kamera z urzędu, nagrywała audio/wideo. Był mój pełnomocnik dopuszczony do udziału w czynności procesowej. Tu wszystkie standardy zostały zachowane. Dziwię się, dlaczego standardy nie zostały zachowane przy przesłuchaniu pani Barbary, tym bardziej, że to postępowanie jest postępowaniem o charakterze sensu stricte politycznym.
– powiedział Święczkowski.
W rozmowie z TV Republika prezes TK zdradził również, jaki wniosek złożył na przesłuchaniu. - Zgłosiłem pani prokurator, która mnie przesłuchiwała, że czuję się bardzo niekomfortowo, bo zeznaję przed prokuratorem, która najprawdopodobniej jest elementem mojego zawiadomienia o przestępstwie - powiedział Święczkowski.
Prezes TK dodał, że z nieznanych mu powodów to śledztwo trafiło do osoby tak zaangażowanej po jednej stronie sporu życia publicznego. "Niestety, prokurator Bodnar odmówił mojemu wnioskowi w tym zakresie. Powtórzę ten wniosek, bo odnoszę wrażenie, że nie zrozumiał tego wniosku" - powiedział Święczkowski. Dodał, że "losy tego postępowania są już przesądzone".
- Wcześniej czy później ten lub inny prokurator te postępowanie karne umorzy, natomiast dokumenty zostaną. Kiedy Polska wróc na ścieżkę prawa, to śledztwo na pewno zostanie podjęte i te okoliczności zostaną wyjaśnione - powiedział prezes Trybunału.