W wywiadzie dla „Polska The Times” premier Mateusz Morawiecki był pytany o to, jaki wynik będzie go zadowalał w wyborach samorządowych.
- Lepszy niż cztery lata temu. Wykonaliśmy w terenie wielką pozytywistyczną pracę. Wierzę, że to przyniesie sukces – mówi szef rządu.
Premier unika jednak prognozowania wyników i szybko uciął spekulacje na ten temat.
- Prognozować jednak nie będę, bo wierzę w zasadę, że najlepszym sposobem przewidywania przyszłości jest jej tworzenie. Jestem przekonany, że stworzyliśmy mocne podwaliny pod dobry wynik wyborczy - ocenił premier.
Ponadto Mateusz Morawiecki zadeklarował, że jest otwarty na rozmowy o koalicjach w regionie.
- Będziemy po wyborach rozmawiać w sejmikach z różnymi potencjalnymi koalicjantami. Mimo tego języka nienawiści o „kordonie sanitarnym”, o „depisizacji”, a ostatnio o „szarańczy” - dodał.
Jednocześnie szef rządu przypomniał, że w 15 na 16 województw od ponad dekady rządzi koalicja PO-PSL i zwrócił uwagę na kilka faktów.
- W ciągu 10 lat zatrudnienie w urzędach marszałkowskich wzrosło ponad dwukrotnie, z 7 do 17 tysięcy, dług samorządów wojewódzkich wzrósł trzykrotnie z 2 do 6 miliardów złotych. To są dobrzy gospodarze? Inna sprawa - o problemie uchodźców powinien decydować suweren, naród, a nie poszczególni prezydenci miast czy urzędy marszałkowskie. To dotyczy także wielu innych dziedzin i instytucji, choćby kolei. Podam panom przykład: wprowadzamy jednolity bilet kolejowy, a tu nagle marszałek sejmiku dolnośląskiego to oprotestowuje. W czyim interesie? Na pewno nie zwykłego Polaka – mówił premier.