Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Sąd: Lubawski nie musi przepraszać

Wypowiedzi prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego o działalności radnego, kandydata na prezydenta miasta Marcina Chłodnickiego (SLD), nie dotyczyły faktów, które można oceniać jako prawdę lub fałsz – uznał dziś kielecki sąd oddalając wniosek Chłodnickiego, złożony w trybie wyborczym.

Sąd
Sąd
pixabay.com/succo/creativecommons.org/publicdomain/zero/1.0/deed.pl

Postanowienie jest nieprawomocne.

Chłodnicki (komitet SLD – Lewica Razem), złożył do Sądu Okręgowego w Kielcach wniosek o wydanie orzeczenia w trybie wyborczym, w którym domagał się zakazania rozpowszechniania przez ubiegającego się o piątą kadencję prezydenta Wojciecha Lubawskiego (popierany przez Zjednoczoną Prawicę, startuje z własnego komitetu) informacji, że Lubawski "nie zna aktywności" Chłodnickiego jako kieleckiego radnego. Wniósł też o publikację sprostowania, przeprosiny oraz wpłatę 10 tys. zł na rzecz jednej z organizacji pozarządowych.

Chodziło o wypowiedzi Lubawskiego podczas dwóch debat przedwyborczych w Kielcach, jedna z nich miała miejsce na antenie TVP 3 Kielce. Prezydent zwrócił się do Chłodnickiego m.in. słowami "Co pan zrobił przez te lata będąc radnym, bo ja nie pamiętam żadnej inicjatywy?" oraz "ja nie znam pana aktywności radnego".

W sądzie pełnomocnik prezydenta Piotr Zielonko wniósł o oddalenie wniosku. Argumentował, że wypowiedzi dotyczyły stanu wiedzy i zachowania w pamięci pewnych faktów przez Lubawskiego, a nie wydarzeń związanych z aktywnością Chłodnickiego – nie były więc wypowiadane nieprawdziwe informacje dotyczące kandydata.

Lubawski podkreślał przed sądem, że zarówno w tej kampanii wyborczej jak i w poprzednich w których uczestniczył, nigdy jego celem nie było atakowanie kogokolwiek.

- Nigdy nie chciałem nikomu ująć swojej wartości, zawsze podchodziłem do tego pozytywnie. Po drugie – aktynowość jest pocięciem subiektywnym i w moim odczuciu, jeżeli radny zjawia się na sesji, nawet dyskutuje i składa różnego rodzaju dokumenty do urzędu, które niekoniecznie muszą trafiać do mnie, to niekoniecznie musi być aktywny (…) Ja w tamtym momencie absolutnie nie przypominałem sobie żadnej jego aktywności, i dlatego to po prostu wyartykułowałem, w nawiązaniu do pytania, które on mi zadał (…) – opisywał.

Chłodnicki ocenił w sądzie, że wypowiedzi Lubawskiego dyskredytują go jako radnego, dyskredytują także urzędującego prezydenta. "Wypowiedzi jakoby pan prezydent nie znał mojej aktywności i jej nie pamiętał są w mojej ocenie nieprawdziwe, dlatego że pracowaliśmy cztery lata w jednym samorządzie" – mówił.

Jak podkreślał, był przewodniczącym Komisji Budżetu i Finansów w kieleckiej radzie miasta, złożył ok. 40 interpelacji, projekty uchwał.

Mam dużą świadomość tego, jakie mają znaczenie w odbiorze publicznym wypowiadane przez pana prezydenta słowa, dlatego, że znam się na komunikacji społecznej z racji ukończonych studiów podyplomowych. Ze słów pana prezydenta (…) wynika komunikat, że jeżeli pan prezydent nie zna mojej działalności, to znaczy, że jej nie było. W mojej ocenie jest to próba dyskredytacji mnie jako kandydata w tych wyborach (…)

– mówił Chłodnicki.

Sąd oddalił wniosek kandydata SLD. Jak przypomniała sędzia Edyta Sikorska, wnioski w trybie wyborczym zgodnie z art. 111 par. 1 Kodeksu wyborczego dotyczą rozpowszechniania materiałów wyborczych, a także wypowiedzi lub innych form prowadzonej agitacji wyborczej, zawierających nieprawdziwe informacje.

Sędzia zaznaczyła, że w tej sprawie niewątpliwie wypowiedzi uczestnika (Lubawskiego) były sformułowane w toku prowadzonej kampanii wyborczej - nastąpiły w czasie debaty kandydatów na prezydenta Kielc, ale aby "uruchomić ochronę" wskazanym wcześniej przepisem, muszą zawierać nieprawdzie informacje.

W ocenie sądu zakwestionowane przez wnioskodawcę (Chłodnicki) treści wypowiedzi uczestnika, nie pozwalają zakwalifikować ich jako wypowiedzi o faktach, do których można zastosować kryterium "prawda-fałsz"

– uzasadniała Sikorska.

Sąd zaznaczył, że sformułowania Lubawskiego dotyczą jego "sfery poznawczej" i nie są możliwe do weryfikacji pod kątem "prawda czy fałsz". - Załączone do wnioski dowody świadczą o rzeczywistej aktywności wnioskodawcy jako radnego Rady Miasta Kielce, ale uczestnik w wypowiedziach nie stwierdził, że wnioskodawca jako radny nie był aktywny, a jedynie że +nie pamięta, nie zna+ jego inicjatyw czy aktywności jako radnego – wskazał sąd.

Chłodnicki zapowiedział złożenie zażalenia na postanowienie kieleckiego sądu.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#sąd #Wojciech Lubawski #Kielce #wybory #SLD

redakcja