Adam Bielan komentując na gorąco na antenie Telewizji Republika "sensacyjne" doniesienia medialne dotyczące koalicji z udziałem polityków różnych opcji powiedział, że za przeciek do mediów odpowiada SOP. Miałoby to wynikać z faktu, że fotoreporter pojawił się pod oknami dopiero, gdy przybyła tam osoba chroniona przez Służbę Ochrony Państwa, czyli marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
W kolejnej rozmowie z mediami powtórzył te oskarżenia mówiąc, że za przeciek do mediów odpowiada premier Donald Tusk, a wykorzystał do tego funkcjonariuszy SOP, którzy chronią Hołownię.
- To co w tej sprawie jest bulwersujące i mam na to wiele poszlak, że to Donald Tusk ujawnił paparazzi (...) fakt, że to spotkanie się odbywa. Mógł to wiedzieć oczywiście tylko ze strony SOP-u - przekonywał Bielan w rozmowie z Polsat News.
Przyznał, że informacje przekazywane drogą służbową przez SOP zostały wykorzystane politycznie do "inwigilowania i szkodzenia konkurentom politycznym".
Groźby w kierunku europosła
Po raz kolejny na tę sytuację zareagował Jacek Dobrzyński. Rzecznik MSWiA oskarżył polityka PiS o "bezpodstawny atak" na funkcjonariuszy SOP.
"W przypadku dalszego szargania dobrego imienia funkcjonariuszy tej służby kierownictwo SOP będzie zmuszone złożyć w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury" - napisał na platformie X.
Adam Bielan najpierw bezpodstawnie zaatakował funkcjonariuszy #SOP, oskarżając ich o donoszenie do dziennikarzy. Teraz wycofując się z tego kręci, że został źle zrozumiany. Niestety dalej insynuuje, że może zrobiło to kierownictwo tej służby. Panie Bielan, nie ma pan zielonego… pic.twitter.com/cTF9Jf6RFO
— Jacek Dobrzyński (@JacekDobrzynski) July 11, 2025