Grupa aktywistów przerwała przemówienie premiera Mateusza Morawieckiego na Uniwersytecie Wrocławskim. Kilka osób dostało się do sali, gdzie przemawiał szef rządu. Jak udało nam się ustalić, wśród osób biorących udział w akcji były też dość znane postacie.
"Macie krew na rękach, stop torturom na granicy" - taki transparent mieli działacze, którzy protestowali przed Uniwersytetem Wrocławskim w obronie uchodźców. Jak się jednak okazało, ta demonstracja nie była jednak jedyną, odbywającą się przy okazji wizyty szefa rządu.
Inna grupa wdarła się do sali, gdzie swoje przemówienie rozpoczął Mateusz Morawiecki. Zaczęli krzyczeć w stronę premiera. - Proponuję, żebyśmy porozmawiali sobie za chwilę, po uroczystości - odparł Morawiecki. - Zapraszam na rozmowę po uroczystości.
Osoby, które przerwały uroczystość, domagały się "autonomii szkół wyższych".
Uroczystość inauguracji roku akademickiego na Uniwersytecie Wrocławskim z udziałem premiera Morawieckiego, przerwana przez grupę protestujących, żądających autonomii uczelni wyższych. pic.twitter.com/hqwDC6YfJs
— Barbara Zdrojewska (@BZdrojewska) September 30, 2021
Jak udało się ustalić portalowi Niezalezna.pl, wśród osób, które przerwały wystąpienie premiera był członek partii Razem, wielokrotnie kandydujący w różnych wyborach. Inną z osób, która wdarła się do sali, miał być działacz Antify, pokazujący się w przeszłości publicznie m.in. ze środowiskiem Strajku Kobiet. W mediach społecznościowych pochwalał m.in. dewastowanie biur Prawa i Sprawiedliwości.