Niebywałą szczerością popisał się wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur, który na obradach KRS przyznał, że zgłosił kandydaturę na stanowisko sędziego Sądu Apelacyjnego w Krakowie dlatego, żeby... zablokować innego kandydata, który mu się nie podoba.
W lutym portal Niezalezna.pl ujawnił, że sędzia Dariusz Mazur znajduje się na liście kandydatów na stanowisko sędziego Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Mazur, który jest bliskim współpracownikiem Adama Bodnara, obecnie wiceministrem sprawiedliwości, był o to pytany na posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa.
Tak, zgłosiłem swoją kandydaturę ze względu na to, że uważam, że jeden z kandydatów nie spełnia żadnych kryteriów do tego, żeby zostać sędzią Sądu Apelacyjnego. W związku z czym zgłosiłem swoją kandydaturę po to żeby niejako zablokować tę jego kandydaturę.
Wiceminister @MS_GOV_PL Dariusz Mazur pytany przez Przewodniczącą @KRS_RP potwierdza, że kandyduje do SA w Krakowie, gdyż chce zablokować innego kandydata na to stanowisko sędziowskie. pic.twitter.com/6GdrpUN2HN
— Krajowa Rada Sądownictwa (@KRS_RP) March 19, 2024
Jeden z zastępców Bodnara apelował także do członków KRS o to, aby... złożyli rezygnacje.
Warto podkreślić także, że w przeszłości sędzia Dariusz Mazur walczył z mediami - pozwał, wraz z innymi sędziami, "Gazetę Polską" i Tomasza Sakiewicza za fragment autoryzowanego wywiadu premiera Mateusza Morawieckiego. Wielokrotnie krytykował poprzedniego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę czy pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską. Mówił o "prawniczej zbrodni", a po wyborach... sam trafił do ministerstwa.