Katarzyna Kotula, "ministra" równości, wykorzystała rządową limuzynę, by pojechać do... apteki. Podczas postoju pojazd blokował dostęp do garaży mieszkańcom. Sama zainteresowana pytana o tę sprawę oświadczyła, że "ma anginę i przyjmuje antybiotyk" oraz "liczy na szybki powrót do zdrowia, bo obowiązki wzywają".
Dziś w "Super Expresie" opublikowano zdjęcia Katarzyny Kotuli z jej podróży rządową limuzyną. "Ministra" równości w rządzie koalicji 13 grudnia nie jechała jednak za pieniądze podatników do pracy, tylko w zupełnie inne miejsce. Celem jej podróży była... apteka. Pytana o tę sprawę oświadczyła, że "dopadła ją angina".
"Pewnie gdzieś coś zimnego wypiłam, np. kawę mrożoną i się załatwiłam. [...] Jestem na L4 i muszę przyjmować antybiotyk. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieję i będę mogła wrócić do obowiązków"
Gazeta odnotowała także, że rządowa limuzyna podczas postoju pod apteką blokowała dostęp do garaży mieszkańcom. Jak widać, w Polsce Tuska są równi i "równiejsi".