Forsowana przez resort Barbary Nowackiej "edukacja zdrowotna" jest sprzeczna z konstytucją - wskazuje Komisja Episkopatu Polski. Choć duchowni konkretnie wskazali zapisy najwyższego aktu prawnego RP, które są naruszane przez ministerstwo edukacji, jego szefowa próbuje opierać zarzuty. Twierdzi, że nowy przedmiot jest "szalenie potrzebny młodzieży". Twierdzi, że dzięki niemu nastolatkowie dowiedzą się o "swoim zdrowiu psychicznym, fizycznym, o profilaktyce, o potrzebie badań". Pomija jednak fakt, że jednocześnie dzieciom wpajana będzie lewicowa ideologia.
W stanowisku KEP podkreśliła, że przygotowywany przez resort edukacji przedmiot jest sprzeczny z ustawą zasadniczą. Chodzi o art. 48 konstytucji RP, który brzmi:
„Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania. Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami”
"Konsultowane rozporządzenie MEN, szczególnie dotyczące kształtu edukacji seksualnej w szkole, narusza obowiązujące w Polsce prawo, godzi w prawa rodziców do decydowania o ich dzieciach oraz zagraża prawidłowemu rozwojowi dzieci i młodzieży"
"Myśląc o dobru dzieci, prawach rodziców i polskim społeczeństwie, nalegamy, by zmiany wprowadzane były w duchu dialogu, wzajemnego szacunku i z poszanowaniem prawa" – napisali polscy biskupi.
Polska Agencja Prasowa skontaktowała się w tej sprawie z szefową MEN Barbarą Nowacką. Ta oznajmiła, że edukacja zdrowotna nie tylko nie stoi w sprzeczności z zapisami konstytucji, ale jest to przedmiot "szalenie potrzebny polskiej młodzieży".
"Jest to przedmiot, na którym młodzież dowie się o swoim zdrowiu psychicznym, fizycznym, o profilaktyce, o potrzebie badań"
Mimo wskazania przez KEP, że jej pomysł jest wbrew konstytucji powiedziała, że "przygotowywanie podstaw programowych jest kompetencją MEN a nie Episkopatu".
"Tak jak MEN nie zajmuje się ocenianiem tego, jak wygląda podstawa programowa katechezy, tak nie jest rolą KEP ocenianie podstaw programowych innych przedmiotów"
Nowacka odniosła się także do zarzutu sformułowanego przez biskupów, że "wychowanie seksualne zgodnie z konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa". I zrobiła to w absurdalny sposób kompletnie pomijając aspekt łamania prawa.
"Za chwilę może pojawić się ktoś, kto zacznie kwestionować nauczanie biologii, bo tam też można się dowiedzieć czegoś o życiu seksualnym. A może ktoś zakwestionuje fizykę, która może stać w sprzeczności z wierzeniami w zjawiska nadprzyrodzone. Edukacja i nauka są po prostu w XXI wieku potrzebne"
"Edukacja zdrowotna" jest mocno punktowana przez Instytut Ordo Iuris. Prezes jego Zarządu Jerzy Kwaśniewski powołując się na wyniki analizy ekspertów wypunktował najbardziej szokujące pomysły resortu edukacji. Jak wskazał:
Od IV klasy podstawówki dzieci będą nauczane, że masturbacja to „norma medyczna”, praktykowanie homoseksualizmu niczym nie różni się od współżycia małżeńskiego, a aborcja jest zwykłym świadczeniem zdrowotnym. Dzieci będą też pouczane o możliwości okaleczania własnych narządów płciowych w ramach tzw. tranzycji, bo tak jak istnieją różne orientacje seksualne, tak też rozróżnić możemy „tożsamości płciowe”: „transpłciową” i „cispłciową”