W sobotę w Warszawie odbyła się manifestacja przeciwko nielegalnej migracji i umowie Mercosur, zorganizowana przez środowisko Prawa i Sprawiedliwości. Jednym z występujących był Jarosław Kaczyński.
"Ja tylko zapowiadam. Za mną dwoje premierów - pani premier [Beata] Szydło i pan premier [Mateusz] Morawiecki. Za mną także pan premier, bo był wicepremierem, a grzeczność nakazuje, by mówić w tej sytuacji "premier" - pan Mariusz Błaszczak, i wreszcie - nie był jeszcze premierem, ale pewnie będzie - pan minister Przemysław Czarnek" - powiedział Kaczyński.
Wielu obserwatorów sceny politycznej odebrało to jako wskazanie posła Czarnka na przyszłego kandydata na premiera po najbliższych wyborach parlamentarnych. Ale poseł PiS studzi emocje.
Sam zainteresowany o słów prezesa Prawa i Sprawiedliwości odniósł się dziś w Radiu Republika.
Premier Kaczyński nie powiedział, że będę premierem po Donaldzie Tusku. Powiedział, że jestem również ja, który premierem nie był, bo występowali na scenie wszyscy premierzy, od premiera Kaczyńskiego, przez wicepremiera Błaszczaka, premiera Morawieckiego, premier Szydło przede wszystkim i ja bidny tam bez teki premiera żadnej, więc pan prezes się ulitował nade mną i stwierdził, że może będę w przyszłości premierem
– stwierdził Przemysław Czarnek.