Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że wszczęto śledztwo ws. przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez byłego premiera i szefa KPRM oraz byłych pracowników MAP w związku z zakupem środków ochrony indywidualnej podczas pandemii w 2020 r. Były szef rządu - Mateusz Morawiecki, w kwietniu, odnosząc się wówczas do zarzutów NIK ws. zakupu środków ochrony indywidualnej, stwierdził, że w tej sprawie bierze całą odpowiedzialność na siebie. "Prosiłem, aby każdy kupował, gdzie tylko może, to, co ratuje życie Polaków" - podkreślił.
W kwietniu, Najwyższa Izba Kontroli zapowiedziała złożenie zawiadomienia do prokuratury wobec osób, które brały bezpośredni udział w procesie zakupu środków ochrony indywidualnej w związku z przeciwdziałaniem COVID-19. Chodziło wówczas o m.in. o Mateusza Morawieckiego i Jacka Sasina.
Najwyższa Izba Kontroli 21 marca b.r. przedstawiła wyniki kontroli dotyczącej zakupu środków ochrony indywidualnej w związku z przeciwdziałaniem COVID-19. Wynika z nich, że kancelaria premiera wydała niegospodarnie, nierzetelnie i niecelowo blisko 200 mln zł w latach 2020-2021.
Były premier odnosząc się do kwestii - jak zaznaczył - zakupów, które jego rząd starał się robić na całym świecie na początku pandemii koronawirusa przypomniał trudności związane z ogromnym jej rozmiarem.
"Ludzka pamięć jest czasami zawodna. Luty, marzec, kwiecień 2020 r. Wybucha pandemia Covid-19. Wszystkie rynki na całym świecie zamierają. Zamiera płynność, brak jest podaży, brak jest popytu. Wszyscy koncentrują się na jednym. Skąd wziąć maseczki, skąd wziąć środki ochrony fizycznej, skąd wziąć różne artykuły medyczne, produkty medyczne jak respiratory. Po co? Po to, żeby ratować życie"
"I ja biorę całą odpowiedzialność na siebie, ponieważ prosiłem, aby każdy, kto tylko może, kupował, gdzie tylko może, to, co ratuje życie Polaków" - zaznaczył Morawiecki.
"W dniu 12 czerwca 2024 r. wszczęte zostało śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych – Prezesa Rady Ministrów, szefa Kancelarii prezesa Rady Ministrów, innych pracowników i kierownictwa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwa Aktywów Państwowych poprzez wydanie spółkom Skarbu Państwa polecenia dokonywania zakupu środków ochrony indywidualnej, czym działano na szkodę interesu publicznego Skarbu Państwa – Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 oraz Grupy Lotos SA w kwocie wielkich rozmiarów"
Śledztwo, jak zapowiedziano, ma dotyczyć również niedopełnienia obowiązków przez członków Zarządu Grupy Lotos SA przy zakupie środków ochrony indywidualnej, niespełniających wymaganych norm a także "niedochodzenie uprawnień z tytułu nienależytego wykonania umowy". Miało to doprowadzić do Grupę Lotos SA do "szkody majątkowej wielkich rozmiarów".
Kolejnym nurtem w śledztwie jest przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków przez pracowników Agencji Rezerw Materiałowych, którzy przekazali podmiotom leczniczym niespełniające normy środki ochrony indywidualnej czym sprowadzili niebezpieczeństwo na życie lub zdrowie wielu osób.
Zawiadomienie zostało wszczęte na podstawie zawiadomienia białostockiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli, która podczas kontroli wykazała, że część kupionych przez KPRM podczas pandemii COVID-19 środków ochrony indywidualnej nie spełniało wymogów. Ich stosowanie przez personel medyczny mogło stwarzać zagrożenie.
W kwietniu 2020 r. premier w związku z przeciwdziałaniem pandemii COVID-19 wydał polecenia zakupów środków ochrony indywidualnej spółkom Skarbu Państwa: KGHM Polska Miedź, Grupie Lotos i Agencji Rozwoju Przemysłu.
Mateusz Morawiecki odniósł się do informacji o wszczęciu śledztwa.
Wszystkie decyzje zakupowe w czasie światowej pandemii były podejmowane z myślą o zdrowiu i życiu pacjentów. Urzędnicy i przedstawiciele firm państwowych szukali środków ochrony na całym świecie, aby zapewnić bezpieczeństwo zarówno pacjentom, jak i personelowi medycznemu. Był to jeden z najtrudniejszych okresów w historii naszego państwa. W tamtych czasach, produkcja i sprowadzenie środków ochrony osobistej, takich jak maseczki, fartuchy, przyłbice czy środki do dezynfekcji, odbywały się w trudnych warunkach, przerwanych łańcuchów dostaw, ogólnoświatowego niedoboru i ostrej konkurencji. Urzędnicy i pracownicy firm państwowych robili wszystko, co w ich mocy, aby dostarczyć niezbędne materiały do szpitali, domów opieki i dla pracowników na pierwszej linii. Teraz są za to atakowani. Wszystko wskazuje na to, że jedynym powodem jest fakt, że rządziła wtedy Zjednoczona Prawica.
Poseł PiS podkreślił, że walka polityczna prowadzona takimi metodami jest nie tylko haniebna i zwyczajnie nieuczciwa, ale będzie miała poważne konsekwencje w przyszłości.
- Trwające od kilku miesięcy “polowanie na czarownice” będzie miało taki skutek, że urzędnicy i funkcjonariusze państwowi będą sparaliżowani strachem przed podejmowaniem decyzji, od których będzie zależało to jak działa państwo - czy będzie w stanie szybko i sprawnie reagować na sytuacje kryzysowe - dodał.
Sprawne i szybkie podejmowanie decyzji to kwestia jakości życia w państwie w ogóle, ale są przypadki takie jak pandemia, w których to po prostu kwestia życia i śmierci. Chciałbym podziękować każdej osobie z mojego rządu i firm państwowych za ich ogromne zaangażowanie w walce z pandemią. Wasza praca była i jest powodem do dumy i szacunku. Ja i zdecydowana większość Polaków nigdy nie zapomni Waszego poświęcenia w walce z koronawirusem. Dziękuję Wam z całego serca.