Prezydent Andrzej Duda w rozmowie z premierem Donaldem Tuskiem wstawił się za Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem. - Zwróciłem się do pana premiera, aby wpłynął na swojego podwładnego - wskazał, mówiąc o Adamie Bodnarze.
Prezydent Andrzej Duda po spotkaniu z Donaldem Tuskiem wygłosił oświadczenie, na którym przyznał, że rozmawiał z premierem o sprawie Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, osadzonych obecnie w więzieniu.
- Są osobami, które pełniły i pełnią ważne funkcje publiczne, dziś z powszechnego wyboru mają wybory jako posłowie. Tak samo jak wybierano pana premiera Tuska, większość jego ministrów i posłów, tak samo i oni byli wybierani. Wola ludzi powinna zostać uszanowana. Powinien być także szanowany dobry obyczaj, tym bardziej, że jest w tej kwestii spór prawny, który jeszcze się nie zakończył - powiedział Duda.
Jak dodał prezydent, "są możliwe jeszcze działania realizowane przez sądy".
- O to poprosiłem premiera, żeby na czas, kiedy te postępowania trwają, panowie mogli wróci do domu. To sprawa humanitarna, przyzwoitości, ale też porządku publicznego - wskazał prezydent.
Andrzej Duda podkreślił, że zwrócił się "do pana premiera, aby wpłynął na swojego podwładnego" - chodzi oczywiście o Adama Bodnara, który może podjąć decyzję o zwolnieniu polityków z więzienia.