Solidarna Polska uzależnia swoje stanowisko w pracach nad projektem noweli ustawy o SN od ewentualnego porozumienia między prezydentem i premierem, że prezydent na taką ustawę by się zgodził - powiedział w środę wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, po rozmowach ws. nowelizacji między przedstawicielami rządu a SP.
Dziś o tę sprawę pytany był prezydent Andrzej Duda.
- Ja nie jestem gospodarzem tej ustawy. Byłem twórcą ustawy, która była złożona do laski marszałkowskiej w lutym 2022 r. To była bardzo dobrze opracowana i wypracowana propozycja, która stanowiła rozwiązanie kompromisowe. Nie mam wątpliwości, że gdyby wtedy została szybko i sprawnie przyjęta w całości, być może dziś tego problemu z Komisją Europejską dawno by nie było. To była specyficzna sytuacja, wszyscy wiedzieli, że wojna na Ukrainie już niemal na pewno wybuchnie, ogromne były obawy i w KE, i w Europie, jaka będzie sytuacja i co się stanie. Był grunt pod to, by takie porozumienie zawrzeć i zakończyć spory. Chciałem tę sytuację wykorzystać dla Polski, dlatego ta ustawa została przygotowana i złożona. Zaproszony byłem przez przewodniczącą KE, Ursulę von der Leyen, lecąc prosto z igrzysk olimpijskich w Pekinie, na moment zatrzymałem się w Warszawie i poleciałem do Brukseli, bo ustawa była już złożona w Sejmie. Gdyby wtedy natychmiast ją uchwalono, pewnie dzisiaj mielibyśmy inną sytuację
- twierdził prezydent.
Podkreślił, że gospodarzem obecnego projektu ustawy nowelizacji o SN jest rząd.
- W związku z tym rząd powinien wypracować takie rozwiązanie, które będzie miało przede wszystkim większość parlamentarną. (...) Uprzedziłem tylko, że rozwiązanie musi być konstytucyjne, bo te informacje przedstawiane wcześniej wskazywały, że mogą być tam rozwiązania stojące w sprzeczności z zasadami ustrojowymi naszego kraju, także jeśli chodzi o prerogatywy prezydenta, jak i niezawisłość i nienaruszalność sędziów - dodał Andrzej Duda.
- Ogromnie zależy mi, by kompromis z Brukselą był. Żałuję, że ta szansa, która była w lutym, którą "na talerzu" podałem na polską scenę polityczną, także rządowi, nie została wykorzystana
- wskazał prezydent.
Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o SN, który PiS złożyło w Sejmie 13 grudnia ub.r., sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał Naczelny Sąd Administracyjny, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Propozycja nowelizacji przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także sposób badania bezstronności sędziego.
Dwa dni po złożeniu projektu zmian w ustawie o SN, prezydent oświadczył, że nie współuczestniczył w jego przygotowaniu ani nie konsultowano go z nim. Zaznaczył, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować. Zaapelował jednocześnie o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem.
Projektem Sejm miał zająć się jeszcze w grudniu ub.r., ale został on zdjęty z porządku obrad. Zapowiedziano jego konsultację i prace nad projektem dwóch zespołów legislacyjnych: prezydenckiego oraz rządowego.
Złożona przed prezydenta RP w lutym 2022 r. propozycja nowelizacji ustawy o SN została z poprawkami przyjęta i podpisana w czerwcu. Krytycznie do projektu odnosili się m.in. politycy Solidarnej Polski.