Czarzasty rozpoczął od podziękowania swojemu poprzednikowi - pierwszemu w historii rotacyjnemu marszałkowi Szymonowi Hołowni. Zdaniem jego następcy, to, że doszło do takiej zmiany oznacza, że "koalicja rządząca jest stabilna".
"Będę strażnikiem praw parlamentu i demokratycznego ustroju naszego państwa, zapisanego w konstytucji" - podkreślił. Reszta orędzia była też przesiąknięta polityką. Najważniejszy wydaje się przekaz, jaki nowy marszałek ma do prezydenta Karola Nawrockiego.
Polityczny problem tkwi nie w przepisach konstytucyjnych, tylko w działaniach środowisk, które chcą te zasady konstytucyjne łamać. Te zasady są proste - prezydent reprezentuje, rząd rządzi. Postawię tamę każdym próbom wprowadzenia innego modelu niż ten, na który umówiliśmy się w referendum konstytucyjnym 1997 roku
– stwierdził Włodzimierz Czarzasty, wskazując, że dosyć specyficznie rozumie konstytucyjną rolę prezydenta.
Później dorzucił jeszcze jedne novum w polskiej polityce. Zapowiedział, że wobec niektórych ustaw będzie stosował... "marszałkowskie weto".
Będę stosował marszałkowskie weto wobec szkodliwych projektów legislacyjnych służących populizmowi i rozregulowaniu zasad funkcjonowania państwa
– powiedział, zapowiadając wierność koalicji rządowej.