Jeśli cały Sojusz nie zwiększy swoich wydatków, to niestety Putin może chcieć zaatakować jeszcze raz, bo nie będzie skutecznego odstraszania. Wszyscy nawzajem się wspieramy w zakresie budowania bezpieczeństwa - mówił dziś w Brukseli Andrzej Duda. Prezydent pisemnie zawnioskował, by kraje NATO zobowiązały się podwyższyć wydatki na zbrojenia.
Prezydent Andrzej Duda rozpoczął w czwartek po południu roboczą wizytę w Belgii, gdzie w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli spotkał się z sekretarzem generalnym Sojuszu Północnoatlantyckiego Markiem Ruttem. Po godz. 16 politycy wyszli na wspólną konferencję prasową.
Jak mówił polski prezydent, „członkostwo w NATO jest dla nas najważniejsze, zwłaszcza teraz, gdy zmieniła się architektura bezpieczeństwa w naszym regionie”. - Wydajemy coraz więcej na obronność i polskie społeczeństwo się na to godzi, bo niebezpieczeństwo obserwowane zwłaszcza na naszej - wschodniej - flance jest realne. Jeśli cały Sojusz nie zwiększy swoich wydatków, to niestety Putin może chcieć zaatakować jeszcze raz, bo nie będzie skutecznego odstraszania. Wszyscy nawzajem się wspieramy w zakresie budowania bezpieczeństwa - wskazał.
Duda złożył na ręce Sekretarza Generalnego pisemny wniosek, „aby na szczycie w Hadze została podniesiona sprawa wydatków i aby została podjęta decyzja, w ramach Sojuszu, że przynajmniej 3 procent PKB - a można i więcej - było przeznaczane na obronność”. - I nie od 2030 roku, tylko natychmiast. Z bardzo prostej przyczyny - nie możemy czekać, decyzję trzeba podejmować sprawnie i szybko, by odbudowywać nasz potencjał obronny - dodał.
- My ryzyko związane z wojną na swoich barkach niesiemy codziennie - podkreślił prezydent. Akcentował, że trzeba doprowadzić do zakończenia wojny na Ukrainie. - Ona musi się zakończyć sprawiedliwym i trwałym pokojem. Fundamentalne znaczenie ma utrzymanie więzi pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Europą – mówił Duda w Brukseli.
Pytany o porozumienie między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą przyznał, że ma zupełnie inną koncepcję, jeśli chodzi o stabilizację sytuacji na Ukrainie po zakończeniu wojny.
- Jeżeli dojdzie do tego dealu mineralnego między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą to Ukraina stanie się strategicznym miejscem dla Stanów Zjednoczonych z uwagi na wydobywane surowce, a także być może jakąś produkcję, przetwarzanie pierwiastków. Będą to strategiczne interes, których Stany Zjednoczone będą strzegły. Będą to robić na rozmaite sposoby – to nie zawsze musi być armia. To może być twarda polityka – zapewnił.
- Może się okazać, że będzie zgoda z obu stron, by na granicy Rosji i Ukrainy znalazły się siły Organizacji Narodów Zjednoczonych. Na to powinna się też zgodzić Rosja. Różne kraje mogłyby swoje kontyngenty do tych sił pokojowych skierować – dodał.
I dalej: „Trzecia sprawa to kwestia odbudowy Ukrainy, w czym musimy wszyscy Ukrainę wspierać. Jeśli chodzi o polską pomoc Ukrainie – my pomagamy cały czas. Odważyłbym się powiedzieć, że poprzez udostępnianie swojej ziemi i zasobów dla Ukrainy pomagamy 24 godziny na dobę od początku tej agresji".