Premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania z mieszkańcami Bystrzycy Kłodzkiej ostrzegał przed propagandą mediów sprzyjających opozycji. - Jeśli damy się zwieść syrenim śpiewom, propagandzie naszych przeciwników politycznych, to w niezauważony sposób może wrócić to co było - zaznaczył szef rządu. A liberalne media starają się jak mogą, żeby było tak jak wcześniej.
Szef rządu podczas spotkania z wyborcami deklarował, że obóz PiS i Zjednoczonej Prawicy będzie kontynuował programy społeczne.
- Środki na te programy zdobyliśmy, nie podwyższając podatki, tylko zabierając mafiom VAT-owskim i przestępcom podatkowym
- mówił.
Morawiecki zwrócił się też do słuchaczy, by nie dali się zwieść "różnym fałszywym przemyśleniom".
- Że tutaj jest jakiś skandal, bo gdzieś, ktoś na bilbordzie jeżdżącym, że ktoś, gdzie ileś zarabia pieniędzy - jakiś samorządowiec, jakiś działacz. Wiem, że ludziom łatwiej jest zrozumieć 30 tys. zł, 40 tys. zł, niż 30-40 mld zł
- mówił.
- My wyrwaliśmy mafiom VAT-owskim milion razy więcej niż te kwoty, które oni pokazują
- powiedział premier.
Mówiąc o działaniach rządu, które pozytywnie wpłynęły na budżety domowe, wskazał m.in. na program 500 plus.
- Różnego rodzaju zmiany społeczne, którymi doprowadziliśmy do tego, że wielka idea solidarności, która tutaj na ziemi dolnośląskiej rozkwitła w 1980-81 roku i która została przyćmiona po 1889 r. (...) - my to teraz odradzamy. My te zaszłości z przeszłości odrabiamy i my w znacznym stopniu zrealizowaliśmy piękną ideę solidarności z lat 1980-81
- stwierdził szef rządu.
Po raz kolejny zwrócił się do uczestników spotkania, by uważali na propagandę.
- Media strony przeciwnej, to jest mniej więcej 80 proc. siły rażenia - powiedział. Według niego, wszystkie większe portale internetowe, stacje radiowe, gazety i telewizje "niektóre są bardziej neutralne, ale niektóre, to pożal się Boże z ich neutralnością".
Media te - jak mówił - "bardzo się starają", żeby "było tak jak wcześniej, kiedy Polską rządziły w dużym stopniu różne grupy interesu, kiedy Polska była jak w "Potopie" Sienkiewicza rozrywana jak kawałki czerwonego sukna".
- My chcemy, żeby Polska była jedna, żeby Polska miała szansę na rozwój
- powiedział Morawiecki.
- Jeśli damy się zwieść tym syrenim śpiewom, propagandzie naszych przeciwników politycznych, to może wrócić to co było, w niezauważony sposób. Wtedy bardzo szybko poszczególne grupy interesów będą miały więcej do powiedzenia, niż cały naród poprzez swoje decyzje w głosowaniach, w wyborach parlamentarnych
- dodał.