W środę Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK - państwowego instytutu badawczego - zajął się wreszcie opisywaną przez "Gazetę Polską" i portal Niezalezna.pl sprawą tajemniczych stron, które wydają ogromne środki na internetowy hejt przeciw Karolowi Nawrockiemu, wychwalając jednocześnie Rafała Trzaskowskiego. Tyle że z komunikatu NASK wynika, iż hejterska kampania promująca Rafała Trzaskowskiego to... działanie prowokacyjne na szkodę Trzaskowskiego.
Instytut przekazał też, że "zidentyfikowano reklamy polityczne na platformie Facebook, które mogą być finansowane z zagranicy". Właściciel Facebook'a - META - zaprzeczył tej wersji i poinformował, że administrator powiązany z podejrzanymi "stronami potwierdził swoją tożsamość i znajduje się w Polsce".
W czwartek dziennikarze portalu wp.pl ujawnili, że za internetową kampanią stała fundacja Akcja Demokracja, znana z licznych inicjatyw wymierzonych w rząd Zjednoczonej Prawicy. Na czele fundacji stoi Jakub Kocjan, blisko związany z Platformą Obywatelską, do niedawna asystent społecznych jednej z parlamentarzystek tej partii. Kocjan widoczny jest m.in. na zdjęciu opublikowanym 9 maja 2025 r. przez NASK dotyczący spotkania w ramach akcji "Parasol wyborczy".,
NASK zasłania się policją
Posłowie PiS Andrzej Śliwka i Przemysław Czarnek udali się w czwartek do NASK, aby przeprowadzić kontrolę poselską. Nie udało im się tego zrobić, bo na miejsce... wezwano policję.- Najpierw nie byliśmy wpuszczani do budynku [...] weszliśmy tylko przypadkowo, bo wchodził jakiś pracownik i razem z państwem weszliśmy do recepcji, mimo, że dzwoniliśmy trzy razy, a ochrona uciekała. Później byliśmy w recepcji przez 45 minut informowani, że kierownictwo "już zaraz zejdzie". O 13:30 pan dyrektor miał kończyć spotkanie i miał nas przyjąć. Później się okazało, że pana dyrektora podobno nie ma, ale chyba jest, ale nie wiadomo. Więc przysłano do nas dwóch bardzo miłych prawników, którzy jedyne co mogli zrobić, to odebrać od nas pytania, z którymi tutaj przyszliśmy w sprawie tego cyrku, który jest wokół kampanii wyborczej - oznajmił po wyjściu z NASK Przemysław Czarnek.
Na interwencji w @NASK_pl są @CzarnekP i @SliwkaAndrzej, policja i tłum dziennikarzy. #TrzaskNASK pic.twitter.com/OGbq34Cjd4
— Edyta Kazikowska (@ekazikowska) May 15, 2025
"Oczekujemy szczegółowych informacji, dlaczego w komunikacie NASK'u były dezinformacje, mówiące o tym, że NASK skutecznie na portalach META zablokował te reklamy, a także dlaczego nie poinformował, że kampania pozytywna dotyczyła Rafała Trzaskowskiego, a kampanie atakujące dotyczyły właśnie pana doktora Bawrockiego. Także oczekujemy szczegółowych informacji, czy pan Kocjan spotykał się w ostatnim czasie z przedstawicielami NASK'u, czy bywał w NASK, czy konsultowane z nim były decyzje, jeżeli chodzi o politykę bezpieczeństwa. To są rzeczy, które są fundamentalne bardzo ważne"
– poinformował.
Śliwka podkreślił, że potwierdzono posłom, że doszło do nieprawidłowości oraz, że NASK ma wiedzę o tym, iż kampania internetowa pochodziła z nielegalnych źródeł, ingerowała w proces wyborczy. - To wymaga szczegółowego wyjaśnienia - zaznaczył.
Odniósł się też do samej kontroli poselskiej. - Pierwszy raz mieliśmy do czynienia z sytuacją, że na posłów Rzeczpospolitej nasyłana jest policja, a później przychodzą ochroniarze z bronią. Na szczęście ktoś poszedł po rozum do głowy i zeszli przedstawiciele NASK'u, byli to radcowie prawni i mogliśmy zadać się te konkretne pytania - powiedział.
"NASK w tym momencie jest używany do walki politycznej, tak być nie powinno. To powinna być instytucja niezależna, która stoi na straży bezpieczeństwa w sieci, ale także stoi na straży walki z dezinformacją, a niestety, w ostatnim czasie, mieliśmy do czynienia z sytuacją, kiedy NASK sam dezinformował. To jest bardzo niebezpieczne"
– podkreślił.