Dziś ta czynność procesowa trwała bardzo krótko, zebrane zostały dane osobowe i złożyłem deklarację, że złożę wyjaśnienia po zapoznaniu się z aktami, a te akta mają być niebawem przedstawione - powiedział prof. Krzysztof Szczucki, były szef Rządowego Centrum Legislacji. Poseł stawił się w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, gdzie usłyszał zarzut dot. nieprawidłowości w RCL.
Były szef Rządowego Centrum Legislacyjnego, obecnie poseł PiS Krzysztof Szczucki stawił się we wtorek rano w warszawskiej prokuraturze okręgowej
Po wyjściu z budynku prokuratury, prof. Szczucki stwierdził, że zarzut kierowany jest "bezpodstawnie".
- Rządowe Centrum Legislacji za moich rządów funkcjonowało w sposób prawidłowy, rzetelny i było wzorem i w tym postępowaniu znajdzie to odzwierciedlenie. Dziś ta czynność procesowa trwała bardzo krótko, zebrane zostały dane osobowe i złożyłem deklarację, że złożę wyjaśnienia po zapoznaniu się z aktami, a te akta mają być niebawem przedstawione
- powiedział poseł PiS.
Podkreślił, że zarzutowi przekroczenia uprawnień "zaprzeczają fakty i wydarzenia, które miały miejsce".
Podczas konferencji prasowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie potwierdzono przedstawienie Krzysztofowi Szczuckiemu zarzutów przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków (art. 231 Kk).
Poseł PiS w styczniu zrzekł się immunitetu w tej sprawie.
Postępowanie Prokuratury Okręgowej w Warszawie, które dotyczy Szczuckiego, prowadzone jest w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego w związku z nieprawidłowym wydatkowaniem środków publicznych w RCL w latach 2022–2023. Według prokuratury, Szczucki jako prezes RCL miał działać na szkodę interesu publicznego, promując siebie jako kandydata do Sejmu w 2023 r. kosztem budżetu państwa.