Polska oczekuje reparacji od Niemiec. Prof. Kucharczyk w Telewizji Republika: Ważnym czynnikiem jest czas

Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał w poniedziałek notę dyplomatyczną w sprawie reparacji, która zostanie przekazana dyplomacji niemieckiej. To kolejny krok, podejmowany przez polski rząd na drodze do otrzymania reparacji wojennych od Niemiec. Wcześniej, 1 września, zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Oszacowano je na 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł.

W ocenie prof. Grzegorza Kucharczyka, członka Polskiej Akademii Nauk, który był gościem "W Punkt" na antenie Telewizji Republika, ważnym czynnikiem w całym procesie uzyskania reparacji jest czas. - Nikt nie oczekiwał, że strona niemiecka parę godzin po przekazaniu polskiej noty, stwierdzi, że Polacy mają rację - powiedział. 

W ostatnim czasie pojawia się też coraz więcej głosów z Niemiec wskazujących na to, że tamtejsze władze muszą zmierzyć się z kwestią odpowiedzialności za zbrodnie II wojny światowej.

- Jeżeli Niemcy się przyznają ustami swoich przedstawicieli, że robiliśmy straszne rzeczy w czasie II wojny światowej, jeżeli tak jest, to nie można się na tym zatrzymać, bo to będzie pustosłowie

- mówił prof. Kucharczyk. Tym bardziej warto dążyć do uzyskania odszkodowań. 

Odnosząc się do samego raportu reparacyjnego, prof. Kucharczyk w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską, przyznał:

Od strony merytorycznej raport broni się, więc jest atakowany, na zasadzie, ze jest wszystko załatwione, więc o co chodzi. To pokazuje, że jest pole do manewru i warto podjąć na serio te działania