Dworczyk w rozmowie z Danutą Holecką przyznał, że "trzaski" w koalicji rządzącej słyszalne są nawet w Parlamencie Europejskim. "To spoiwo, które połączyło partie o zupełnie różnych poglądach. Osiem gwiazdek, podrzucone przez rosyjską agenturę, to było praktycznie jedyne spoiwo" - zauważył Michał Dworczyk.
Jego zdaniem nie mogło ono połączyć tak zróżnicowanych środowisk na zbyt długo.
Więc nie jestem zaskoczony tą awanturą. Ale uważam, że mimo tych napięć, a może nawet awantur, których będziemy świadkami, ta koalicja przetrwa do 2027 roku. Nic tak nie łączy tych środowisk, jak chęć utrzymania władzy, stanowisk, niechęć do PiS-u, a dzisiaj również strach. Dlatego, że ci ludzie dopuścili się tylu różnego rodzaju poważnych wykroczeń
– ocenił Dworczyk.
Wspomniał chociażby nielegalne przejmowanie telewizji publicznej, ale także "kryminał" z nielegalnym przejmowaniem prokuratury. "Po prostu obawiają się konsekwencji" - dodał.
Poruszony został też wątek sondaży, które wskazują, że gdyby obecnie odbyły się wybory, ta koalicja nie była by w stanie utworzyć większości sejmowej.
Dzisiaj to poparcie absolutnie nie wskazuje na to, aby była to koalicja z możliwością stworzenia rządu. Ale moim zdaniem, trzeba bardzo ostrożnie podchodzić do wszystkich sondaży. Jedynym prawdziwym sondażem jest ten przy urnach wyborczych. My musimy pracować, po to, żeby wygrać wybory w 2027 roku
– stwierdził Michał Dworczyk.