Stanisław Karczewski nie raz podkreślał, że według niego dojdzie do porozumienia z Porozumieniem. – Wygraliśmy wybory raz, drugi i mamy nadzieję i takie ambicje i aspiracje, żeby wygrać po raz trzeci, żeby wprowadzać te zmiany i kontynuować je. Więc jestem zwolennikiem kompromisu – powiedział senator Prawa i Sprawiedliwości.
W środę premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o odwołaniu Anny Korneckiej z funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii. Powodem miało być "zdecydowanie niezadowalające tempo prac nad kluczowymi projektami Polskiego Ładu w zakresie ułatwiania budowy domów 70 m kw. oraz zakupu mieszkań bez wkładu własnego".
Prezes Porozumienia Jarosław Gowin powiedział, że decyzja o dymisji Anny Korneckiej nie była z nim konsultowana i narusza ona umowę koalicyjną. Poinformował również, że w sobotę na posiedzeniu zarządu Porozumienia zostanie rozstrzygnięte, czy ugrupowanie jest gotowe kontynuować współpracę w ramach Zjednoczonej Prawicy.
Dziś Kornecka została powołana przez Jarosława Gowina na funkcję Pełnomocnika Ministra do spraw Inwestycji i Zielonego Ładu.
Zastępca rzecznika Porozumienia Jan Strzeżek, odnosząc się do ostatnich wydarzeń, ocenił, że zna przynajmniej kilku polityków z zarządu Porozumienia, którzy chcą opuścić koalicję. – Wszystko okaże się w sobotę na zarządzie partii, na stole jest każdy scenariusz – powiedział.
Stanisław Karczewski był pytany w Poranku Siódma9 o nastroje w Zjednoczonej Prawicy.
– W PiS bardzo się lubimy, a w Zjednoczonej Prawicy lubimy się. Tak to dosyć wyraźnie powiedziałem, jak jest
– powiedział.
Stwierdził, że to nie jest kwestia tego, czy się lubimy czy nie. „Na pewno się szanujemy, szanujemy też inne poglądy i też przecież zupełnie zrozumiałe, że w dużej grupie, a Zjednoczona Prawica jest szeroka, jest wielką wartością.
Przecież wygraliśmy wybory raz, drugi i mamy nadzieję i takie ambicje i aspiracje, żeby wygrać po raz trzeci, żeby wprowadzać te zmiany i kontynuować je. Więc jestem zwolennikiem kompromisu. Należę do tej grupy takich polityków, którzy nie za wszelką cenę, bo wiadomo, że są pewne granice, ale chcą osiągnąć kompromis i chcą pracować przede wszystkim dla Polski
– ocenił polityk PiS.
Senator pytany o Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w kwestii wymiaru sprawiedliwości w Polsce przyznał, że ma pewien dylemat, bo podobnie jak minister sprawiedliwości uważa, że nie powinniśmy się cofać i ulegać TSUE.
Mam pewien dylemat, bo również podobnie jak Zbigniew Ziobro uważam, że nie powinniśmy się cofać, że nie możemy ulegać, że TSUE nie ma takich kompetencji, że Unia Europejska w ogóle nie przejęła czy nie powinna mieć wpływu na to, w jaki sposób kształtuje się wymiar sprawiedliwości, bo te kompetencje nie zostały przekazane do UE i musimy sobie powiedzieć wyraźnie, że są granice. My chcemy być, tutaj też naszym celem to jest, jak mówiliśmy o naszym celu, kształtowanie naszego państwa i rozwoju, to z jednej strony rozwój gospodarczy, cywilizacyjny, kulturowy, a z drugiej strony też dbałość o naszą suwerenność, niepodległość, podmiotowość
– mówił Stanisław Karczewski.