Europoseł Dominik Tarczyński opublikował treść sms-a, jakiego dostał od pracownika TVN. Kiedy mu odpowiedział, ten nagle zaniemówił. Propozycja występu w programie na żywo najwyraźniej nie spotkała się z aprobatą pracownika z Wiertniczej. A może poszło o... pytania, które zadał Tarczyński?
- Dzień dobry, Panie Pośle, czy zgodziłby się Pan na nagranie na temat obecnej sytuacji związanej z KPO i sporem Polski z Komisją Europejską? Do programu Czarno na Białym - napisał do europosła Tarczyńskiego dziennikarz TVN 24 Arkadiusz Wierzuk.
Pisze do mnie jakiś Pan podając się za kogoś z jakiejś firmy.
— Dominik Tarczyński MEP (@D_Tarczynski) July 27, 2023
Odpowiedziałem i cisza…
Czy to o was chodzi @tvn24 ?👇 pic.twitter.com/FrXw3XeT4q
"Pisze do mnie jakiś Pan podając się za kogoś z jakiejś firmy. Odpowiedziałem i cisza… " - napisał w mediach społecznościowych Tarczyński, publikując swoją odpowiedź, po której pracownik TVN już się nie odezwał.
Czy stacja, na którą się Pan powołuje to ta sama, którą założył tajny współpracownik komunistycznych służb, rekomendowany przez Urbana czyli Mariusz Walter ps. "Mewa"? Czy Jerzy Urban osobiście rekomendował Czesławowi Kiszczakowi Pana Waltera, jako osobę do planowania "przedsięwzięć i operacji o znaczeniu propagandowym" oraz główną siłę koncepcyjno-fachową przy "realizowaniu czarnej propagandy" przez komunistów?
- Z przyjemnością wezmę udział w programie na żywo waszej stacji, w którym odpowiem na Pana pytania, a Pan na moje. Proszę wyznaczyć czas i miejsce debaty na żywo. Jestem gotowy - zakończył europoseł. Odpowiedzi jednak nie było. Jak myślicie, dlaczego?