Zapowiadane przez prezydenta Andrzeja Dudę weto do ustawy dekryminalizującej przerywanie ciąży nie zatrzyma dalszych prac nad projektami aborcyjnymi - oznajmiła wiceminister rodziny Aleksandra Gajewska.
Dziś po południu w bloku głosowań posłowie zdecydują o losie projektu nowelizacji Kodeksu karnego, który zakłada dekryminalizację pomocy w aborcji oraz przerywania ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia ciąży. Kluby PiS i Konfederacji są za odrzuceniem projektu w całości. Przeciwnicy aborcji mogą liczyć minimum na 210 głosów. Koalicja rządząca ma 246 posłów, jednak nie wiadomo, jak zagłosują. Prezes PSL wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz i lider Polski 2050, marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedzieli, że w ich klubach nie będzie dyscypliny podczas głosowania. Z kolei prezydent Andrzej Duda zapowiedział we wtorek, że jeśli ustawa trafi na jego biurko, to jej nie podpisze.
Wiceminister rodziny Aleksandra Gajewska (KO) oznajmiła, że decyzje prezydenta nie zatrzymają prac nad projektami ustaw dotyczących aborcji. "Będziemy szukać szerokiego poparcia, żebyśmy mogli wprowadzić to dobre dla kobiet prawo w momencie, gdy będzie to już możliwe" - dodała.
Posłanka Marcelina Zawisza, która reprezentuje Lewicę w komisji ds. projektów aborcyjnych, także stwierdziła, że decyzja prezydenta nie powinna wpłynąć na dalsze prace nad projektami. "To, że coś zostało zawetowane, nie oznacza, że nie możemy rozpocząć procedury na nowo" - powiedziała.
Posłanka Urszula Pasławska (PSL-TD) zaznaczyła podczas debaty sejmowej, że posłowie "tracą energię na rzeczy, które i tak nie mają szans wejść w życie".